Nafciarze zatrzymani w Szczecinie


Na pewno nie takiego wyniki spodziewali się kibice płockiej Wisły po wygranej z odwiecznym rywalem w ostatniej odsłonie „świętej wojny”. Nafciarze dość niespodziewanie w pierwszym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski zaledwie zremisowali z Pogonią Szczecin 26:26 (14:11) (foto: piotraugustyniak.com).

Nafciarze zaczęli bardzo twardo w obronie, co zaowocowało szybkim osiągnięciem trzybramkowej przewagi w czwartej minucie spotkania (3:0). Od początku spotkania Nafciarze utrzymywali nad miejscowymi 3-4 bramkowe prowadzenie i można było odnieść wrażenie, że powiększenie tej przewagi to tylko kwestia czasu. Dodatkowo w bramce Wisły szczególnie w pierwszej połowie spotkania bardzo dobrze prezentował się Marcin Wichary, który w wielu nawet beznadziejnych sytuacjach ratował swoich kolegów (46%). Pomimo dobrego początku spotkania chyba nikt w obozie płocczan nie spodziewał się łatwej przeprawy w Szczecinie. Problemy Nafciarzy zaczęły się około 20 minuty spotkania. Dodatkowo sędziowie Tomasz Rosik i Damian Demczuk podejmowali momentami bardzo dziwne decyzje, a podopieczni Larsa Walthera razili nieskutecznością i sprawiali wrażenie słabo skoncentrowanych. W 21 minucie w pełni zasłużoną czerwoną kartę otrzymał exwiślak Zbigniew Kwiatkowski za brutalny atak na twarz rzucającego Petara Nenadicia. Minutę przed przerwą Michał Kubisztal wyprowadził Wisłę na pięciobramkowe prowadzenie i wydawało się, że goście łapią przysłowiowy wiatr w żagle. Niestety w ciągu kolejnych sześćdziesięciu sekund Wiślacy otrzymali trzy kary dwuminutowe (Ilyes, Kubisztal, Nenadić), a gospodarze odrobili dwie bramki strat i pierwsza część spotkania zakończyła się wynikiem 11:14.

Drugie trzydzieści minut Nafciarze byli zmuszeni grać przez 41 sekund w potrójnym osłabieniu. Co ciekawe, stracili w tym czasie tylko jedną bramkę na którą skutecznym rzutem odpowiedział Nikola Eklemović (15:12, 31min.)! Głównym grzechem podopiecznych Larsa Walthera w dzisiejszym spotkaniu była nieskuteczność. Wiślacy przestrzelili wiele dogodnych sytuacji rzutowych (w tym dwa rzuty karne), na domiar złego w bramce Pogoni bardzo dobre zawody rozegrał Eugeniu Adnreev, którego wspomagał najnowszy „nabytek” gospodarzy Tomislav Stojković. W 38 minucie spotkania bardzo efektowną bramkę ze skrzydła zdobył…Bostjan Kavas, a na tablicy świetlnej pojawił się wynik 16:18. W kolejnych minutach, nie tak szczelna jak podczas sobotniej odsłony „świetej wojny”, płocka obrona dopuszczała zawodników Pogonii do wielu sytuacji rzutowych. Gospodarze rozgrywali długo piłkę, przez co podopiecznym Larsa Walthera trudno było wyprowadzać kontrataki. Pomiędzy 54, a 56 minutą spotkania bramkarze Marin Sego i Eugeniu Adnreev popisali się dwiema udanymi interwencjami. Determinacja i wola walki gospodarzy zaowocowała wyrównaniem stanu meczu i nerwową końcówką. Co więcej w 56 minucie gospodarze wyszli na jedyne tego wieczoru prowadzenie (24:23), na które skutecznym rzutem odpowiedział Nikola Eklemović doprowadzając do remisu. Kolejne trafienie, które śmiało można nazwać bramką meczu zaliczył Bostjan Kavas rzutem z podłoża w górną część bramki. Dodatkowo kolejną bramkę zdobył popularny Toro i wydawać by się, że już nic złego nie powinno się stać przyjezdnym (24:26, 59 minuta). Niestety Nafciarze grający dodatkowo w przewadze jednego zawodnika dali sobie wbić dwie bramki, a ostatnie trafienie po stracie podopiecznych Larsa Walthera, prawie równo z końcową syreną zdobył Jacek Wardziński, ustalając ostatecznie wynik spotkania na 26:26.

Na wyróżnienia po dzisiejszym spotkaniu zasługują obydwaj bramkarze płockiej Wisły: Marcin Wichary oraz Marin Sego, którzy zanotowali blisko 45% skutecznych interwencji każdy i wielokrotnie ratowali swoich kolegów nawet w beznadziejnych sytuacjach. Dodatkowo, dobry mecz zagrali najskuteczniejsi w szeregach gości, autorzy po pięciu trafień Bostjan Kavas i Michał Kubisztal, którzy nadawali ton grze Nafciarzy. Spotkanie rewanżowe, które zadecyduje o awansie do turnieju Final Four, odbędzie się 13 grudnia w płockiej hali, a już w najbliższy piątek (16 listopada) płocczanie zagrają spotkanie ligowe w Lubinie z miejscowym Zagłębiem. Pozostaje również nadmienić, że tak jak na każdej hali podczas spotkań Wiślaków nie mogło zabraknąć kibiców niebiesko-biało-niebieskich.

Myślę, że dzisiaj zagraliśmy wyjątkowo słabe zawody. O ile jeszcze pierwsze piętnaście minut było w naszym wykonaniu przyzwoite, o tyle traciliśmy na jakości z każdą następną minutą. Przed przerwą znakomicie bronił Wichary, ale nasza skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Na przestrzeni całego meczu wynosiła tylko 43 proc., co oznacza, że bramkarze przeciwnika bronili prawie wszystko. Do tego doszły jeszcze liczne kary. Uważam, że przy normalnej dyspozycji powinniśmy wygrać to spotkanie różnicą 8-9 bramek. Po meczu z Kielcami uczulałem swoich podopiecznych, że tak to może wyglądać. Na szczęście jest to mecz pucharowy, czyli w zasadzie bez konsekwencji. W Płocku w rewanżu nie mamy prawa przegrać. Dobrze, że nie zdarzyło się to w meczu ligowym. Na pewno jest to cenne doświadczenie, choć fakt, że nie wygraliśmy, może być irytujący. Dziwna sytuacja miała miejsce też pod koniec pierwszej części gry, kiedy to musieliśmy radzić sobie tylko w trzech zawodników na boisku. Niemniej nie powinno to być dla nas żadne usprawiedliwienie. Naszym zadaniem jest od pierwszych minut zaznaczyć swoją przewagę nad przeciwnikiem. Gdybyśmy tak dzisiaj zrobili, nie musielibyśmy oglądać się na sędziów. Po meczu zawodnicy nie byli za bardzo rozmowni, ale na pewno jutro przeanalizujemy sobie na spokojnie to, co się dzisiaj wydarzyło – Lars Walther (za sprwislaplock.pl)

Pogoń Szczecin – Wisła Płock 26:26 (11:14)

Wisła: Wichary (46%), Šego (43%) – Kubisztal 5, Kavaš 5, Toromanović 3, Nenadić 3, Nikčević 3, Wiśniewski 2,  Ghionea 2, Ilyes 1, Spanne 1,  Twardo 1,  Paczkowski, Zołoteńko.

Pogoń: Stojkovic, Andreev – Chakmakov 4, Frelek 4, Bruna 3, Markovic 3, Biały 2, Wardziński 2, Jedziniak 2, Zydroń 2, Walczak 1, Zaremba 1, Krupa 1, Konitz 1, Kwiatkowski, Kokoszka.

Kary: Wisła – 10 minut (Kubisztal 4 min., Wiśniewski 2 min., Toromanović 2 min., Ilyés 2 min.)

Napisał: Ciaras

Ktoś dla kogo Wisła to coś więcej niż klub. Wierny kibic-redaktor podążający za swoim zespołem po najdalszych zakątkach Europy. Jeden z twórców i pomysłodawców serwisu Nafciarze.info
Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika