W niedzielę zagramy w drugiej kolejce EHF Champions League z faworytem tych rozgrywek hiszpańską Barceloną. Tuż przed tym arcyważnym spotkaniem w stolicy Katalonii, udało mi się chwilę porozmawiać z naszym prawym rozgrywającym Angelem Montoro. To właśnie hiszpan grał wcześniej dwa sezony w tym najbardziej utytułowanym handballowym klubie. (foto: Bartosz Sobiesiak)
Jesteś już drugi sezon w Wiśle Płock, zdążyłeś zaaklimatyzować się już w Płocku? Jak ci się podoba samo miasto?
Tak, szybko się zaaklimatyzowałem. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę być tutaj. W Płocku czuję się bardzo dobrze, lubię spokojne i łatwe życie jakie tutaj panuje – całkiem podobnie jak w moim rodzinnym mieście Toledo. Ludzie z Płocka i kibice Wisły Płock żyją piłką ręczną i to jest niesamowite.
Czy komunikacja w dalszym ciągu sprawia Ci problem? Uczysz się polskiego? W jakim języku komunikujecie się na parkiecie?
W dalszym ciągu jest to pewna bariera, przede wszystkim w życiu codziennym, wtedy mam małe problemy w komunikowaniu się. Próbuję się uczyć języka polskiego, ale jest to dla mnie bardzo trudne. Komunikacja w trakcie meczów zależy od tego kto stoi obok mnie na boisku, jeśli jest Polakiem to staram się komunikować w języku polskim – znam kilka pomocnych słówek. Jeśli nie to po angielsku, a bardzo rzadko jest to hiszpański. Jest to bardzo trudne być skupionym na grze i zmienić cały czas język w jakim się porozumiewasz.
Powiedz jak nowi zawodnicy? Jak twoim zdaniem wygląda budowanie zespołu czy zmierza w dobrym kierunku?
Nowi zawodnicy to bardzo dobrzy ludzie, bardzo ich lubię i lubię z nimi pracować, ponieważ dają z siebie sto procent na treningach i w meczach. Myślę, że ciężką pracą będziemy dążyć do wyznaczonych celów trzymając się idei budowania silnego zespołu.
Wracając do ostatniego meczu z Besiktasem w Lidze Mistrzów, lubisz grać w takiej atmosferze?
Kocham atmosferę jaka towarzyszy nam w meczach o taką stawkę. Widziałem już kilka razy, chociażby w zeszłym sezonie, na co stać płockich kibiców i nie jest to dla mnie żadna nowość, ale bez tej atmosfery mecze nie byłyby takie same. Kibice pomagają z całych sił by być tym 8 zawodnikiem w drużynie. Muszę powiedzieć jeszcze jedno: zawszę kiedy wchodzę na parkiet jestem na nowo zaskoczony wsparciem kibiców.
W niedzielę zagracie z wielką Barceloną. Czy jesteście już gotowi na starcie z takim rywalem?
Zawsze ciężko pracujemy przed takimi meczami. Na każde starcie jesteśmy gotowi biorąc pod uwagę fakt, ze zawsze zaczynasz od 0:0 nie ważne z kim przyjdzie ci grać. Dwie drużyny muszą walczyć by sięgnąć po zwycięstwo.
Znasz Barcelonę jak nikt inny – grałeś tam dwa sezony. Czego możemy się spodziewać po tamtejszej publiczności?
Lokalni fani są bardzo związani z drużyną Barcelony, zawsze jest to dla nich ważne wydarzenie kiedy mogą przyjść na halę i dopingować swój zespół w tym miejscu. Bardzo utożsamiają się z legendami piłki ręcznej, które tam występowały, a więc jest to dla nich magiczne miejsce.
Na którym miejscu twoim zdaniem Wisła zakończy fazę grupową?
Czas pokaże. Póki co staramy się myśleć z meczu na mecz i koncentrować się na najbliższym przeciwniku, ale zawsze będziemy dążyć do bycia pierwszymi!
Twoja gra wygląda coraz lepiej, myślisz że Twoja forma jeszcze wzrośnie w decydującej fazie sezonu?
Tak wiem. Poprzedni sezon był dla mnie bardzo ciężki z powodu wielu kontuzji. Dlatego nie mogłem być w stu procentowej formie. Teraz zacząłem znacznie lepiej i zdążyłem się zaaklimatyzować. Mam nadzieję, że nie złapię już więcej kontuzji i pokażę na co naprawdę mnie stać i jak wiele mogę wnieść do zespołu. Nie tylko ja, ale wszyscy zawodnicy myślimy, że sprawimy nie jedną niespodziankę w potyczkach z wielkimi zespołami.
Czy Twoim zdaniem Iskra Kielce jest w naszym zasięgu w tym sezonie?
Oczywiście! Musimy być tylko bardziej skoncentrowani i mocniej zmotywowani niż w poprzednich meczach z nimi, ponieważ wiem jakie to ważne dla płockich kibiców i tego miasta.
Planujesz powrót do reprezentacji Hiszpanii?
Mam nadzieję, że dostanę szansę powrotu do reprezentacji Hiszpanii. Zawsze jest to wielka duma dla zawodnika grać dla drużyny narodowej. Mam nadzieję, że dla klubu i dla kibiców również, mając w swoim zespole reprezentanta drużyny narodowej.
Na GW w artykule info,że dziś o 8mej drużyna wyrusza w podróż. Na pokładzie zameldował się m.in. prezes Raczkowski. Zastanawia mnie czy ww. Pan nie ma co robić w pracy tylko jeździ sobie na tygodniowe wycieczki po Europie?
Akurat to mały pikuś porównując wycieczkę Pana Prezydenta z całą świtą do Barcelony…
Z tego co pamiętam to Miszczyński też jeździł
Takie są standardy w europejskich rozgrywkach, że ktoś z zarządu klubu jest obecny na meczach wyjazdowych i tutaj nie upatrywałbym żadnej sensacji.
nie rozumiem co w tym dziwnego że prezes klubu jedzie z druzyną, juz zaczynacie pierdolić….
Wiecie co.. Nie wiem czy to jest standard wśród zarządów klubów by jeździć po całej Europie z zespołem. Zdaje się,że od tego jest sztab szkoleniowy. Nie przypierdalałbym się gdyby widział jakieś efekty pracy Raczkowskiego. Ale jak widzę,że sobie wyskakuje na tydzień w celach turystycznych (bo niby jaką ma pełnić funkcję? ręczniki nosić?) to mnie to lekko irytuje patrząc na to ile rzeczy jest do zrobienia w klubie. Nie wierzę,że pan Zieliński, kukiełka Orlenu cokolwiek sensownego będzie w tym czasie robił.
Spoko, był taki prezydent miasta Płocka, ten od kieleckiego szalika, który z płockimi juniorami lekkoatletyki poleciał do Hong Kongu.
Napisz jeszcze,że jak Wisła gra w Płocku to Prezesa nie powinno być na trybunach tylko powinien siedzeć w biurze bo może akurat jakiś sponsor zadzwoni i nie odbierze telefonu…
barson— lecisz do barsy? , nie , szkoda ci , stul dziup…..,..