Kurz po niedzielnej potyczce z Vardarem Skopje jeszcze na dobre nie opadł, tymczasem już w środę przyjdzie nam przeżywać kolejne emocje związane z występem naszych w EHF Lidze Mistrzów. O godzinie 18.30 rozpocznie się spotkanie z aktualnym mistrzem Niemiec zespołem Rhein-Neckar Lowen.
Jak trudne zadanie czeka Nafciarzy chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Mistrz Niemiec to zespół grający bardzo solidny ułożony handball. Konsekwencja – to pierwsze co mi przychodzi na myśl gdy wspominam ten zespół. Potrafią napsuć krwi nawet najsilniejszym zespołom globu o czym dobitnie przekonała się w weekend Barcelona. Wydawało się, że ma wygrany mecz tymczasem drużyna RNL rzutem na taśmę ugrała remis w tym spotkaniu. RNL to teoretycznie zespół bez wielkich nazwisk ale jednocześnie nie mający słabych punktów na żadnej pozycji. Wszystkim dyryguje niesamowity Andy Schmid – absolutnie top światowy jeśli chodzi o playmakerów. Oglądanie tego zawodnika w akcji to zawsze nie lada przyjemność. Oby Piotr Przybecki miał jakiś pomysł na zastopowanie tego zawodnika bo to jedyna droga do korzystnego rezultatu.
Nafciarze do Niemiec wybrali się bez kontuzjowanego Dana Racotea. Rumuna czeka minimum miesięczna przerwa w grze. Niestety sezon jeszcze na dobre się nie rozpoczął a my tracimy jedno z ważniejszych ogniw zespołu. Co roku to samo… Oby Gilberto Duarte zagrał o niebo lepiej niż z Vardarem Skopje bo bez goli z połówek nie mamy czego szukać w jutrzejszym spotkaniu.
To, że przed Nafciarzami arcytrudne zadanie to nie znaczy, że niemożliwe. Nasz zespół jest nieobliczalny i jak trafimy swój dzień to możemy pokusić się o sprawienie niespodzianki, ba nawet chyba sensacji jaką bez wątpienia byłaby jakakolwiek zdobycz punktowa przywieziona z terenu RNL. My oczywiście wierzymy i jutro będziemy mocno trzymać kciuki za nasz zespół. Naprzód Nafciarze!
Uważajcie lewki bo to nie przelewki!!!
😉
Tarabochia ma jakiś uraz powiedzieli teraz w C+ ja pier….
Jak takim składem ugramy remis (a walczymy SUPER!) to będzie cud naprawdę.. Jak zwykle przez patałachów, którzy pociągają w klubie za sznurki brakuje nam minimalnie do wygrywania z najlepszymi. A wystarczyłby utrzymany skład z przed kilku sezonów uzupełniany o młodych,utalentowanych,wychowanków (choć akurat wychowankowie to temat na oddzielny wpis – wg. mnie nie ten poziom).
WALCZYĆ WISŁA WALCZYĆ!
co w tej drużynie robi Tomek Gębala… gra jakieś 20minut na parkiecie 2 straty i 4 niecelne rzuty, które bramkarz łapie prosto w ręce…
Nawet jak nasi bramkarze będą bronili na 60% to z taką skutecznością, z taką liczbą głupich strat to nie wygramy żadnego meczu w LM 🙁
Po tych kilku meczach można powiedzieć że, ani Obradović, ani Żabić ani Krajewski specjalnymi wzmocnieniami nie są 🙁
Druga połowa w wykonaniu Gębali to jakaś porażka. U nas jedyny zawodnik który wygląda dobrze to Eichary. Gębala złapany jak dziecko Toledo podaje piłkę do bramkarza, jak jest w powietrzu nie rzuca, jak nie ma czystej sytuacji oddaje rzut podając piłę do bramkarza. Sime nie wie gdzie jest i co robi – statysta. Dobre 15 minut na 60 to zbyt mało jak na LM. Jesteśmy w dupie i to bardzo głęboko.