Marko Tarabochia: Będę zostawiał serducho na boisku

10960380_10202667693808386_1566353033628109399_oZapraszamy do lektury wywiadu z nowym nabytkiem Nafciarzy, Marko Tarabochią, który opowiada o przebiegu swojej kariery, trenerze Manolo Cadenasie i płockich kibicach. (foto: Grzegorz Trzpil)

Na początku witam w Wiśle i Płocku. Stajesz się właśnie częścią wielkiej społeczności Wisły Płock… Czy przychodząc do takiego klubu jak Wisła czujesz od początku presję związaną z osiąganiem najwyższych celów?

Marko: Dziękuję za miłe powitanie i bardzo się cieszę, że dołączyłem do zespołu Wisły. Presja to coś naturalnego w takim bardzo dobrym klubie jakim jest płocki klub. Bardzo liczę i jestem przekonany, że uda nam się zdobyć złoty medal mistrzostw Polski i osiągnąć zadowalający dla wszystkich rezultat na europejskiej arenie.

Ostatnie dwa sezonu spędziłeś w Puławach, gdzie byłeś wyróżniającym się zawodnikiem i jednym z najlepszych rozgrywających w polskiej lidze. Czemu zdecydowałeś się opuścić zespół Wisły Puławy?

Marko: Spędzone dwa lata w Puławach uważam za bardzo udane i dobrze przeze mnie przepracowane. Głównym powodem dla którego odszedłem z Puław była chęć zmiany otoczenia. Otrzymałem od zarządu konkretną propozycję, ale nie doszliśmy do porozumienia i pożegnaliśmy się w bardzo dobrych stosunkach.

Kiedy otrzymałeś pierwsze sygnały od swojego menadżera, że płocki klub jest zainteresowany sprowadzeniem cię i podpisanie umowy?

Marko: Pierwszy sygnał ze strony Wisły, a konkretnie Artura Zielińskiego otrzymałem na początku lipca. Potem rozmawialiśmy kilkakrotnie, przedstawiłem swoje wymagania, które wstępnie zostały zaakceptowane przez zarząd Nafciarzy i czekałem na sygnał z ich strony. Propozycja którą otrzymałem była bardzo dobra i postanowiłem, że do samego końca będę czekał na odzew z Płocka ponieważ dla mnie Wisła jest bardzo dobrym klubem i zawsze chciałem tu grać.

Jak dużo czasu do namysłu potrzebowałeś, aby podjąć ostateczną decyzję o przyjęciu oferty Wisły i czemu zdecydowałeś, że najbliższe dwa lata spędzisz akurat w Płocku?

Marko: Na propozycje z takich klubów jak Wisła czeka się latami, a czasem w ogóle nie przychodzą. Po otrzymaniu oferty nie zastanawiałem się ani chwili. Zdawałem sobie sprawę, że gra dla takiego klubu to ogromna szansa na podniesienie swoich umiejętności.

W przeciągu całej swojej kariery miałeś już okazję kilkakrotnie grać w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Możliwość uczestniczenia w tych elitarnych rozgrywkach razem z zespołem Wisły była dla ciebie głównym powodem, który wpłynął na podjęcie decyzji o przenosinach do klubu z Mazowsza?

Marko: Oczywiście, Liga Mistrzów to najwyższy poziom dla każdego piłkarza ręcznego. Najlepsze zespoły, obiekty i atmosfera. Gra w takich rozgrywkach, mam nadzieje, pomoże mi stać się jeszcze lepszym zawodnikiem i dalej się rozwijać.

Wszyscy wiemy, że trener Manolo Cadenas posiada w sobie „pierwiastek magii” , który po kilku tygodniach treningów jest w stanie z nowego zawodnika zrobić jeszcze lepszego gracza. Osoba hiszpańskiego trenera była dla ciebie istotna w kwestii doboru nowego klubu?

Marko: Wiadoma sprawa. Trener Cadenas jest bardzo doświadczonym i jednym z najlepszych szkoleniowców na świecie. Uważam, że pomoże mi wejść na jeszcze wyższy poziom i nauczę się od niego sporo nowych rzeczy. Praca z takim trenerem na pewno zaowocuje na przyszłość.

Miałeś już konkretną rozmowę z Manolo Cadenasem na temat jego oczekiwań i sposobu gry względem twojej osoby?

Marko: Jestem już po kilku sesjach treningowych i moja współpraca z resztą zespołu wygląda coraz lepiej. Jestem wprowadzany w zagrywki, taktykę itp. elementy gry, a sam trener jest względem mnie bardzo wymagający.

Czy kiedykolwiek w ciągu swojej kariery spotkałeś się w jednym klubie razem z którymś zawodnikiem Nafciarzy z aktualnego składu?

Marko: Niestety nie, ale kilkakrotnie graliśmy po przeciwnych stronach barykady. Na Słowenii w brawach Mariboru parę razy grałem przeciwko Nemanji Zelenoviciowi, który grał dla RK Celje.

Twoim pierwszym klubem była Croatia Zabrzeb. Mógłbyś pokrótce przybliżyć kibicom Wisły przebieg swojej kariery.

Marko: Jestem wychowankiem Croatii Zabrzeg w barwach której przeszedłem wszystkie szczeble klubowe od kadetów do pierwszego zespołu. Po podpisaniu pierwszego profesjonalnego kontraktu z Croatią poszedłem na jedno roczne wypożyczenie do RK Medveščak. Po roku gry trener Nenad Kravić przyłączył mnie do pierwszego zespołu Croatii, gdzie grałem rok. Następne dwa lata spędziłem w Mariborze, gdzie w Pucharze EHF grałem m.in. przeciwko Wiśle. Kolejne dwa sezony spędziłem w Puławach i zaczynam swoją przygodę z Wisłą Płock.

Byłeś wolnym zawodnikiem od końca zeszłego sezonu. Czy jesteś przygotowany pod względem fizycznym do gry w Wiśle od pierwszego meczu? Powiedz o przygotowaniach, które prowadziłeś we własnym zakresie.

Marko: Od razu po zakończeniu sezonu przebywałem na dwutygodniowym zgrupowaniu kadry. Następnie miałem kilkanaście dni przerwy wakacyjnej po zakończeniu której przygotowywałem w Chorwacji po okiem prywatnego trenera personalnego. Skupiliśmy się przede wszystkim na przygotowaniu motoryczno-fizycznym – standardowe przygotowania przedsezonowe. O tym czy zagram już w najbliższym meczu zadecyduje trener, ale ja jestem gotów.

Odbyłeś już kilka treningów z nowym zespołem. Jak wrażenia i czy jest szansa, że zobaczymy cię na placu gry już w najbliższą sobotę? Jak zostałeś przyjęty w zespole przez resztę zawodników?

Marko: Wszystko przebiega tak jak powinno, a przez kolegów z zespołu zostałem przyjęty bardzo ciepło. Jestem tutaj, żeby ciężko pracować oraz podnosić swoje umiejętności, co będzie z korzyścią dla zespołu. Jestem bardzo zadowolony po pierwszych sesjach treningowych i mam nadzieje, że reszta zespołu i sztab szkoleniowy są tak samo zadowoleni ze mnie jak ja z siebie po tych kilku dniach spędzonych w zespole. Wspólnie musimy osiągnąć w tm sezonie zadowalający dla wszystkich bardzo dobry wynik.

Zdarzyło ci się kilkakrotnie rywalizować z płockim klubem. Co możesz powiedzieć o swoim nowym zespole i kolegach?

Marko: Wisła jest jednym z najlepszych klubów w Europie pod względem sportowym i organizacyjnym z bardzo pięknym obiektem. Zespół składa się z bardzo doświadczonych zawodników, a trener Cadenas zawsze wprowadza do zespołu bardzo młodych i utalentowanych zawodników jak choćby Dan-Emil Racotea, który zrobił już ogromne postępy pod okiem hiszpańskiego szkoleniowca i ciągle się rozwija dzięki grze przeciwko najlepszym klubom na świecie. Jestem bardzo szczęśliwy, że trafiłem do Płocka. Nie można również zapomnieć o płockich kibicach, którzy są najlepszą publicznością przed jaką przyszło mi kiedykolwiek grać.

Zdarzyło ci się kiedykolwiek grać w takich spotkaniach jak płocko-kielecka „święta wojna” i czy jesteś grać w meczach o takim ciężarze gatunkowym?

Marko: W takich spotkaniach nie brałem jeszcze udziału, ale już się nie mogę doczekać na samą myśl o tym. Jestem gotowy i na pewno dam z siebie wszystko, co najlepsze. Jestem przyzwyczajony do gorącej atmosfery z meczy reprezentacji i ręka nie zadrży w najważniejszych momentach.

Teraz odbiegnijmy od tematyki sportowej. Miałeś już okazję zwiedzić Płock? Przeprowadzka już zakończona?

Marko: Jestem już po przeprowadzce i w każdej wolnej chwili choć jest ich mało staram się zobaczyć miasto.

Piłka ręczna jest na pierwszym miejscu z wiadomych przyczyn, ale jakie hobby i zainteresowania ma Marko Tarabochia?

Marko: Gdy mam przerwę od grania mam duże pokłady niespożytej energii, którą muszę jakoś wyładować. Lubię pływać i jeździć na rowerze. Poza tym jestem koneserem kina i uwielbiam długo, ale to bardzo długo…spać.

Dziękuję za krótką rozmowę i życzę samych sukcesów w Wiśle. Poproszę cię o kilka słów do kibiców swojego nowego klubu, których możliwości miałeś już okazję poznać.

Marko: Również bardzo dziękuję za rozmowę. Płoccy kibice są najlepszą publicznością, która niezależnie od sytuacji bardzo mocno wspiera zespół. Nic nie zmieniajcie, jesteście najlepsi! Ze swojej strony mogę obiecać, że będę zostawiał serducho na boisku, dawał z siebie maksimum i mam nadzieje, że w bardzo dobrych nastrojach wspólnie zakończymy ten sezon z wieloma sukcesami na koncie.

Napisał: Ciaras

Ktoś dla kogo Wisła to coś więcej niż klub. Wierny kibic-redaktor podążający za swoim zespołem po najdalszych zakątkach Europy. Jeden z twórców i pomysłodawców serwisu Nafciarze.info
Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika