Moim marzeniem było reprezentować barwy Wisły…

Mateuszu w ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się o Twoim odejściu do ligi hiszpańskiej do BM Logrono La Rioja. W Twoich wypowiedziach doszukujemy się informacji, że propozycje dostałeś wczesną wiosną a Prezes klubu Adam Wiśniewski podkreśla, że cyt. „niestety, było już za późno, żeby zrobić cokolwiek. Mateusz już w maju podpisał dwuletni kontrakt”…

Mateusz Piechowski: W kwietniu chciałem porozmawiać z prezesem o kończącym mi się za rok kontrakcie. Chciałem wiedzieć na czym stoję i czy jestem w dalszej wizji klubu. Byłem kilkukrotnie ale nie dostałem jednoznacznej odpowiedzi. W międzyczasie odezwał się do mnie klub z Hiszpanii. Czas na decyzje miałem do końca sezonu o czym poinformowałem władze klubu. Nie dostałem sygnału ani nie było chęci zatrzymania mnie. Zdecydowałem się na skorzystaniu z oferty, ponieważ myślę o swojej przyszłości i dalszym rozwoju poważnie.

Czy jesteś zawiedziony tym, że Wisła nie podjęła rozmów w sprawie Twojego nowego kontraktu?

Trochę tak, tym bardziej, że jestem wychowankiem Wisły. Oczekiwałem chociaż jasnej i klarownej odpowiedzi.

W ostatnim czasie powracasz do gry po długiej rehabilitacji. Jak się czujesz? W jakiej obecnie jesteś formie?

Zakończono mi leczenie w połowie października. Od tamtego czasu trenuje z drużyna na pełnych obrotach i jestem gotowy do gry. Formę będzie można ocenić po kilku rozegranych spotkaniach.

Pracujesz na co dzień z Piotrem Przybeckim, wcześniej z Manolo Cadenasem – jakie są podobieństwa i różnice między obydwoma szkoleniowcami?

Są to dwa zupełnie inne charaktery. Zarówno jeśli chodzi o podejście do piłki ręcznej jak i indywidualnie do zawodników.

Czy nie odnosisz wrażenia, że w sytuacji dalszej pracy z Manolo Cadenasem Twoja kariera potoczyłaby się inaczej?

Na pewno byłbym w innym miejscu mojej kariery niż jestem teraz. Mówiąc szczerze wskoczyłem na pewien poziom dzięki Manolo. Praca którą ze mną wykonał i czas jaki mi poświecił jest nieoceniony.

Obecny sezon Wisły w Lidze Mistrzów jest jednym z najgorszych od momentu gry w tych elitarnych rozgrywkach. Z czego wynika to, że Wisła w sezonie 2017/2018 jest tzw. „chłopcem do bicia”.

Nie chciałbym odpowiadać na to pytanie ponieważ nie miałem wpływu na żadne z tych spotkań.

Jesteś wychowankiem klubu, żal Ci będzie opuszczać Płock? Myślisz w przyszłości jeszcze o grze w barwach Nafciarzy?

Oczywiście, że będzie mi żal, ponieważ tu się urodziłem i moim marzeniem było reprezentować barwy Wisły. Był to dla mnie ogromny zaszczyt i wyróżnienie, że jako jeden z niewielu wychowanków mogłem na początku trenować a później grać z tak znakomitymi zawodnikami. Stawiałem tu pierwsze kroki zarówno w juniorskiej jak i w seniorskiej piłce ręcznej. Zawsze to będzie mój klub i z chęcią będę chciał tu powrócić.

W swoim nowym klubie spotkasz starego znajomego z Wisły Angela Montoro. Twoja ekipa jest w cieniu słynnej Barcelony, dlaczego akurat obrałeś hiszpański kierunek? Miałeś propozycje z innych klubów?

Barcelona jest zdecydowanie poza zasięgiem pozostałych drużyn ligi Asobal, więc nie możemy porównywać tych dwóch zespołów. Moim priorytetem w Logrono jest rozwój sportowy co może mi dać dobra, ciężka praca na treningach i dużo minut podczas każdego spotkania. Miałem propozycje z innych klubów ale to nie było nic konkretnego. Angel jest obecnie zawodnikiem mojej przyszłej drużyny. Na pewno spotkamy się żeby powspominać czas spędzony razem w Płocku.

Melancholijnie – przez te wszystkie lata spędzone w klubie czy są jakieś wydarzenia do których chętnie będziesz powracał pamięcią i takie o których już wolisz nie wspominać?

Jest wiele małych wspomnień, które zawsze będą w głowie. Są też te duże podczas, których spełniały się marzenia. Gdy dowiedziałem się, że Manolo był na meczu drugiego zespołu i pokazał na mnie „palcem” mówiąc „chce go w pierwszym zespole” następnie dostałem maila od trenera z zaproszeniem do treningów z pierwszą drużyną. Pierwszy występ w Orlen Arenie, następnie debiut w lidze mistrzów. Moment kiedy na Torwarze przed meczem finałowym dowiedziałem się, że wyjdę w pierwszym składzie mając 19 lat. Niestety te wszystkie dobre wspomnienia przeplatało też dużo złego. Ale jak już powiedziałeś tego wolę nie wspominać.

Mateuszu czy chciałbyś skierować jakieś słowa do kibiców? W imieniu redakcji, życzymy Ci samych sukcesów i wierzymy, że jeszcze Ciebie w barwach Wisły ujrzymy.

Oczywiście. W poprzednim pytaniu celowo nie powiedziałem o jednym wspomnieniu. Jesteście nim Wy! Osoby które mnie wspierały i dopingowały. Musicie wiedzieć, że ciężko będzie opuścić Płock ale nie miałem wyboru. Zrobię wszystko, żeby do końca sezonu się godnie z wami pożegnać. Mam nadzieje, że po zakończeniu tego sezonu jeszcze wystąpię w barwach Wisły! Do zobaczenia na hali!!!