fot. Szymon Łabiński
Biorąc pod uwagę wydarzenia pozaboiskowe z ostatnich trzech dni, nikt poza nami samymi zwyczajnie nie chce, by Wisła zasiadła na tronie. To trochę smutne, ale bardzo motywujące. Utrzyjmy nosa światu. Zagramy taki mecz, o jakim będzie mówiło się latami. Zabierzemy do Płocka puchar za mistrzostwo Superligi!
W Płocku drużyna Piotra Przybeckiego dobitnie pokazała, że wie, na czym ma polegać „Święta Wojna”. Iskra często się gubiła. Innymi słowy – znowu zaczęła na nich działać presja Orlen Areny. Gdyby nie detale, jechalibyśmy do Kielc z tarczą. Ale niestety się nie udało. I musimy wracać z ujemnego bilansu. Szczerze? Po Środzie jestem spokojny. W chłopakach jest ogień i trzeba wierzyć, że wystarczy to do ogrania odwiecznego rywala minimalnie – dwoma golami i zapewnienia sobie- NARESZCIE!- Mistrza Polski.
Niezależnie od pozaboiskowych wydarzeń Wisła musi się podnieść! Tak aby kolejnego sezonu bez zdobyczy, nie spisać na straty. My możemy, oni muszą. Przy zachowaniu determinacji z poprzedniego spotkania i odrobinie szczęścia jesteśmy w stanie odebrać mistrzostwo. Nie ma już co analizować. Nie ma co gadać. Trzeba po prostu grać i kibicować. Z całych sił. Jak w pierwszym finałowym boju.
W końcu nadzieja umiera ostatnia.
Autor: Kobe Stark