Już dziś czekają nas nie lada emocje związane z dwumeczem półfinału PGNiG Superligi. Faza Play-Off Mistrzostw Polski wkracza w decydujący czas. Tym razem w spotkaniach do trzech zwycięstw Wisła Płock zmierzy się z Pogonią Zabrze. Już pierwsze dwa mecze na własnym terenie mogą zakończyć się rezultatem 2:0 dla Wisły Płock. Czy jednak Nafciarzom pójdzie tak łatwo? (foto: www.pawi.pl)
Półfinałowe spotkanie z Górnikami z Zabrza z pewnością nie będą tak łatwe jak ćwierćfinały ze Stalą Mielec. Podkreślają to zarówno płoccy szczypiorniści jak i zawodnicy Pogoni. Tak daleko w rozgrywkach ekstraklasy zabrzańscy szczypiorniści nie byli od ponad 20 lat. Górnicy w tej chwili są trzecim zespołem PGNiG Superligi – zasadniczy sezon zakończyli ze zdobyczą 29 punktów. Górnicy pod wodzą szwedzkiego szkoleniowca rozgrywają coraz lepszą piłkę – podkreśla płocki trener Manolo Cadenas, który krótko podsumowuje pracę Patrika Liljestranda, jako znakomitą obronę 6-0 i nieobliczalny atak.
Zabrzanie z byłymi Nafciarzami w składzie nastawieni są na maksymalną walkę. – To jasne, że takie kluby jak Kielce czy Płock dzieli naprawdę duży dystans od reszty ligi. Przede wszystkim pod względem ekonomicznym, który bezpośrednio przekłada się na siłę składu. Lijewski, Jurkiewicz, Sego, Eklemović – tych nazwisk nie trzeba nikomu przedstawiać. Sądzę, że czekają nas w ten weekend dwa mecze, w których wiele może się wydarzyć. Od swoich zawodników wymagam suprocentowego zaangażowania i walki o zwycięstwo. Jeżeli u kogoś zaobserwuję coś na kształt rozprężenia, może być pewien, że zaraz wyląduje na ławce – przestrzega trener Patrik Liljestrand.
W tym sezonie z Pogonią Zabrze Wisła spotkała się trzykrotnie. Co prawda wszystkie mecze Nafciarze mogą zapisać na swoje konto, ale ostatnie spotkanie w Zabrzu pokazało jak mocnym zespołem w tym sezonie są nasi aktualni przeciwnicy. – Ostatni mecz wygraliśmy, ale dopiero w końcówce wyszliśmy na prowadzenie 3 bramkami – mówił trener Manolo Cadenas. Warto przypomnieć, że w spotkaniach ćwierćfinałowych Pogoń Zabrze łatwo rozprawiła się z tegorocznymi finalistami Final 4 Pucharu Polski – Chrobrym Głogów.
Finałowa część sezonu to dla Nafciarzy ogromna presja i świadomość tego, że Mistrzostwo Polski jest w zasięgu ręki. Jak podkreślają sami zawodnicy nie warto wracać do historii tegorocznego finału PP, ale trzeba w pełni skoncentrować się na zbliżające spotkania. Porażka w finale Pucharu Polski jest dla Nafciarzy jedynie dodatkową motywacją do dalszych spotkań – najprawdopodobniej również z Iskrą w finale.
W najbliższa sobotę płocka Wisła wystąpi w pełnym składzie, tradycyjnie jednak bez Pawła Paczkowskiego i Łukasza Całujka. Do gry wrócił już Angel Montoro, który po meczu z Iskrą doznał urazu pleców. Sztab szkoleniowy zapewnia, że wszyscy są należycie przygotowani do walki o finał Mistrzostw Polski. Dwumecz w Orlen Arenie transmitować będzie Polsat Sport. Początek sobotniego spotkania o godzinie 18:00. W niedzielę natomiast spotkanie będzie można obejrzeć od godziny 20:00.
Mam pytanie do osób orientujących się w temacie. Jak kibice szczypiorniaka z Zabrza podchodzą do nazwy „Górnik”? Bo jesli Oni sami ją akceptuja bo może lepiej pisać o Nich jako Górnik Zabrze wkońcu to nie jest nazwa sponsora.