Nie udało się Nafciarzom sprawić niespodzianki na inaugurację sezonu 17/18 EHF Ligi Mistrzów. Nie sprostali zeszłorocznemu triumfatorowi tych rozgrywek – Vardarovi Skopje, przegrywając 22 do 26. Najlepszym strzelcem w naszych szeregach okazał się zdobywca 6 goli Michał Daszek.
Z napisaniem podsumowania celowo wstrzymałem się do momentu obejrzenia powtórki spotkania w telewizji. Na żywo bowiem, jak to tradycyjnie bywa w meczach ligi mistrzów rozgrywanych w Płocku, emocji nie brakowało i często można skończyć z mylnym osądem rzeczywistości. Tak w zasadzie byłoby tym razem. Po meczu byłem przekonany, że byliśmy blisko, że detale zadecydowały o takim a nie innym zakończeniu. Niestety oglądając jeszcze raz spotkanie, tym razem już na chłodno, moja ocena będzie nieco bardziej surowa. W zasadzie przez większą część meczu nie mamy pomysłu na atak pozycyjny a Vardar to nie ogórki i na nasze szybkie przejście z obrony do ataku się nie łapie skutecznie wracając i uniemożliwiając rozegranie kontry w pierwsze czy drugie tempo. W efekcie raz po raz Wisła zmuszona jest budować atak pozycyjny a goście w obronie wyglądają bardzo dobrze. Podwyższający na środku Canellas paraliżuje nasz atak przez co ten jest rwany, chaotyczny. Nawet jak już uda się przedrzeć to czeka jeszcze niesamowity Sterbik, który też dokłada swoje. Efektem tego jest tylko 9 goli do przerwy w naszym wykonaniu. Na szczęście po nienajlepszych pierwszych minutach w obronie w wykonaniu gospodarzy z każdą kolejną jest tylko lepiej i 13 bramek mistrza Europy po 30 minutach gry także nie rzucało na kolana. Niby 4 gole straty, niby dużo ale ciągle była nadzieja na końcowy sukces.
Drugą połowę zaczynamy już nie z Borbelym a z Marcinem Wicharym w bramce. Jak się szybko okazuje był to strzał w 10 (nawet chyba w 12!). Wichciu broni wszystko: zatrzymuje Cupica (ku niekrytej uciesze „fan clubu” Ivana, który zasiadał w niedzielę na G1), kilkukrotnie Kristopansa, Borozana, Canellasa i być może jeszcze kogoś o kim zapomniałem. Co jedna parada to lepsza. Z trybyn leci znane „Ura, ura, ura Wichura”, podrywa się doping jak za najlepszych lat! Wielki Vardar nie jest w stanie zdobyć bramki w żaden sposób. Między 30 a 45 minutą spotkania goście dopisują po swojej stronie bodaj 2 gole! Nagle całkiem realne staje się zwycięstwo Nafciarzy! Niestety nadal szwankuje atak i mając 4! szanse na wyjście na prowadzenie 16:15 nie wykorzystujemy żadnej i to goście ponownie zaczynają odjeżdżać. Na boisku nieźle grającego Karacica zastępuje Cindric i to jest kosmos co ten człowiek pokazuje na środku rozegrania. Kiedy wreszcie u nas będzie taki zawodnik?! Nie jesteśmy w stanie ponownie złapać rytmu gry i goście kontrolują wydarzenia na boisku aż do końcowego gwizdka. Pierwsza porażka Wisły staje się faktem. Ogromny żal zmarnowania postawy Wichcia w bramce. Panowie to trzeba było wygrać!
Poza wspomnianym Marcinem Wicharym, który dał nam ogromną szansę na wygraną w meczu, z Nafciarzy na pochwałę zasługuje jeszcze na pewno Michał Daszek. Nie mylił się z karnych, aktywny na skrzydle. Warto też wspomnieć najlepszy od miesięcy mecz w wykonaniu Marko Tarabochii. Oby był to zwiastun zwyżkującej formy Chorwata bo wygląda na to, że od jego postawy w tym sezonie zależeć będzie zdecydowanie więcej niż można się było spodziewać.
Debiut w barwach Wisły zaliczył długo wyczekiwany Nemanja Obradovic. Czy coś pokazał? Raczej niewiele a jeśli już to bardziej w tyłach niż w ataku gdzie wydawał się zagubiony i pół tempa spóźniony w stosunku do reszty naszych graczy. Z oceną tego transferu należy się jednak jeszcze wstrzymać.
Czasu na „wyciąganie wniosków” wiele Nafciarze nie mają bo już w najbliższą środę spotkanie drugiej kolejki z mistrzem Niemiec Rhein-Neckar Lowen.
Jeśli każdy kto jest na parkiecie nie zagra w takim spotkaniu na 100% to wyniki będą takie jak dzisiaj,Vardar był do pokonania,ale nasze lewe rozegranie i obrona w wielu momentach mówiąc delikatnie nie pomagały… T.Gębala dzisiaj chyba ostatecznie potwierdził,że poziom Ligi Mistrzów go najzwyczajniej przerasta.Do następnego,może w Mannheim się uda.
Niby graliśmy z triumfatorem ostatniej LM niby nie byliśmy faworytem przed meczem ale wielka szkoda pozostała po meczu Vardar był dziś do ugryzienia. Wichura wielki szacun to co zrobiłeś w drugiej połowie.
Nie mamy środka rozegrania i aby cokolwiek jeszcze w tym sezonie uratować musimy pozyskać przynajmniej jednego i to dobrego zawodnika. Większość naszych graczy nawet do pięt nie dorasta dobrym zawodnikom. I pokazał dobitnie ten nowy kielczak Cindrić ile znaczy dobry zawodnik. Żeby nie Wichura byłoby -10 i po zawodach. A jeszcze niedawno ich laliśmy przynajmniej u siebie.
Na trybunach mialo byc pieklo ,a bylo malutkie ognisko.Dopoki ten ktos bedzie prowadzil doping to zeby bylo i 10tys ludzi na hali to doping bedzie zenada.
Jestem dumny z Mojej Drużyny, szkoda bo Vardar był do ugryzienia. Wichciu wejście Smoka fenomenalne parady. Marko T dzisiaj supwr zawody.
Adam i Złoty koniecznie kogoś z nazwiskiem na środek.
Moim zdaniem zabrakło zdrowego Dana. Szkoda, że Duarte zagrał najgorzej rzutowo, jak tylko mógł. Brawo Wichciu! Brawo Dachu!Brawo Wisła za walkę!
@zawsze-wierny-Wisle Skąd ty możesz wiedzieć jaki był doping? Piszesz że jesteś tysiąc kilometrów od Płocka, więc nie byłeś na hali. Nie wiesz że telewizja wycisza dźwięk? Doping był taki jak od 3 sezonów: był wynik – był mega kocioł, nie było wyniku – nie było głośnego dopingu. I dopóki nie będzie sukcesu sportowego to tak to będzie wyglądać, niezależnie od młynowego.
Mecz do wygrania, szkoda…
Wojtek w telewizji wygladalo to naprawde slabo.Jak dla mnie ten czlowiek wogole nie czuje blusa.Wiele razy az prosilo sie zeby zapodac cos co pociagnie cala hala.
Taki mecz a na hali połowa wolnych miejsc !!
I znowu dobry mecz , ale niestety …. to już staje się nudne !!!
ta 3/4 może puste…pierdol się idioto
@ben szkoda baterii w telefonie ….
@hej „tak to już jest że na tym forum najszybciej zwraca na siebie uwagę IDIOTA” więc wypi…….j na swoje żółte strony www.
Hala była pełna a może nawet pękała w szwach…. I kogo wy oszukujecie? Czy ten vardar grał cos niesamowitego ?? Nie to Wisla grała słabo ale ona tak gra…. Ludzie otwórzcie oczy… póki nie jest za późno..
Dzisiaj widzieliśmy, jaką różnicę w drużynie robią środkowi. Najpierw Karacić, a później Cindrić. Drużynę mamy całkiem niezłą, ale do kompletu brakuje jej dwóch środkowych z prawdziwego zdarzenia. Marko to zupełnie inny poziom, którego już nie przeskoczy. Żebyśmy mieli takiego Karacica, Cindrica. Wtedy moglibyśmy śmiało stawiać czoła najlepszym. A tak, nasi boczni rozgrywający muszą improwizować, sami robić sobie sytuacje bramkowe. Uważam, że mamy bardzo dobre prawe rozegranie. Dwóch dobrych, wyrównanych zawodników. Pele i Szymek. Obu kończą się kontrakty w czerwcu. Moim zdaniem, obaj zasługują na dalszą grę w Wiśle. Gadżet pokaż jako prezes, jak powinno załatwiać się sprawy kontraktów. Nie czekaj, tylko podejmuj decyzje, żebyśmy znowu nie poszukiwali zawodników w ostatniej chwili, tak jak było to przez ostatnie lata. Postawmy na stabilizację, zatrzymajmy najlepszych i zróbmy to odpowiednio wcześnie. Najwyższa pora przywrócić normalność.
Niestety, znów powtórka z rozrywki. Miłym zaskoczeniem była wczoraj gra Tarabochii, po słabym poprzednim sezonie, z Vardarem nawiązął do najlepszych występów ze swojego pierwszego sezonu w Wiśle. Dobrą formę łapie Toledo, dla którego ostatni sezon też nie należał do udanych.
Od czołówki dzieli nas spory dystans. Gdy Vardarowi gra przestała się układać wszedł Cindric i pokazał co znaczy środkowy z prawdziwego zdarzenia.
Nie ma się co oszukiwać, tak będą wyglądać mecze w LM w tym sezonie i z każdego punktu trzeba się będzie cieszyć tym bardziej, że z czasem dojdą nowe kontuzje etc. Wystarczy wspomnieć jak bardzo przydałby się Dan, gdyż na tej pozycji nikt nic nie pokazał.
Ciekawe co docelowo pokaże Obradovic. Pierwsze wrażenie nie napawa zbyt dużym optymizmem, bardziej taka trochę gorsza wersja Pusicy, ale oczywiście trzeba dać mu czas.
Co do atmosfery na hali to raczej słabo. Kiedy na 3-4 minuty przed końcem była szansa wyciągnięcia przynajmniej remisu spodziewałem się olbrzymiej porcji gwizdów, gdy Vardar był przy piłce. Tymczasem był raczej taki czajnik na słabym palniku. Oby z Barceloną wszystko było na swoim miejscu, łącznie z jakąś porcją dopingu na rozgrzewce.
Potrzebujemy sukcesu jak najszybciej. Na hali wręcz nosem można wyczuć marazm i rezygnację.
Vardar-Wisła 50:41 w rzutach na bramkę, jednym słowem PRZEPAŚĆ. Więc nie piszcie bzdur, że Vardar był do ogrania wczoraj.
http://daa.pl/APB
Wstydu nie było. Była walka i chęć zwycięstwa. Niestety zabrakło środka rozegrania, sam Marco to zdecydowanie za mało, i dobrej skuteczności lewego rozegrania. Z drugiej strony aż strach pomyśleć co by było gdyby Wichura nie miał dnia konia.
Nie mogę zrozumieć jak można było dopuścić do tego, żeby drużyna została z jedynym środkowym rozgrywającym. Co będzie jak Marco złapie kontuzję? Nikt nie wmówi mi, że Obradovic do gracz na środek rozegrania. To raczej następca Puszki na środku obrony. W nowym okienku koniecznie trzeba zakontraktować środek. Nie wiem jak, był na to czas wcześniej ale gulasz fachowo wszystko spaprał.
Czy coś wiadomo co z Danem ?
Dan pauza od 3 do 5 tygodni uraz łydki, całe szczęście że to nie Achilles jak poprzednio. Mam nadzieję, że Adam i Złoty szybko kogoś na środek znajdą bo Cindrić poakazał co jest w stanie zrobić dobry środkowy.
Kogo my mamy teraz wziąć na środek niby jak już sezon wystartował? Kolejną zapchajdziure jak w poprzednich latach typu Olsen, Gomułka? Budżet jest już zamknięty,nie ma pieniędzy na kolejne wydatki, zwłaszcza tak duże, gramy z tym co mamy i nie miejcie nagle nadzieji, że kogoś uda nam się zakontraktowac. Podziękowania do wiadomych osób…