Ruszyła maszyna i nic jej nie zatrzyma?!

_MG_7242W spotkaniu inaugurującym rozgrywki sezonu 2014/2015 płocka Wisła pewnie pokonała Nielbę Wągrowiec 33:26 (17:11). Nafciarze rozegrali zwłaszcza w obronie dość przeciętne spotkanie, ale jak to mówią „pierwsze koty…”. Czas działa na naszą korzyść.

Stęsknieni kibice nareszcie odetchnęli z ulgą. Po ponad trzymiesięcznej przerwie wystartowały rozgrywki sezonu 2014/2015. Na pierwszy ogień poszedł beniaminek z Wągrowca, który w kadrze pierwszego zespołu posiada aktualnie trzech byłych Nafciarzy – Cezarego Marciniaka, Adriana Konczewskiego i Bartosza Świerada. Podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego w okresie przygotowawczym rozegrali, aż czternaście spotkań, ale tylko trzy z nich zakończyły się zwycięstwami. W klubie z wielkopolski ze względu na ograniczone możliwości finansowe doszło jedynie do kosmetycznych zmian w składzie. Na domiar złego Nielbiści przyjechali do Płocka osłabieni brakiem jeszcze nieuprawnionego do gry Pawła Gregorka i kontuzjowanego Dawid Pietrzkiewicza.

Na zupełnie odmiennym biegunie znajduje się zespół prowadzony przez Manolo Cadenasa. Po dokonanej rewolucji kadrowej w przerwie wakacyjnej zespół w opinii wielu jest jeszcze silniejszy niż w poprzednich rozgrywkach, a do pełni szczęścia brakuje jedynie czasu, aby wszystkie tryby maszyny hiszpańskiego szkoleniowca wprowadziły ją na odpowiednie obroty. Nafciarze do dzisiejszego spotkania przystępowali bez borykającego się drobnymi problemami zdrowotnymi Angela Montoro. Dodatkowo w tym i kolejnym spotkaniu na ławce trenerskiej zabraknie Manolo Cadenasa na skutek kar za wydarzenia podczas ostatniego meczu finałowego zeszłego sezonu.

Przed pierwszym gwizdkiem rozpoczynającym mecz doszło do miłej uroczystości związanej z nagrodzeniem Adama Wiśniewskiego za przekroczenie granicy tysiąca zdobytych bramek w historii swoich występów w szeregach Wisły. Płocki skrzydłowy otrzymał owację na stojąco od zgromadzonej publiczności, a chwilę później zaczęło się to na co wszyscy stęsknieni fani wyczekiwali przez długie tygodnie…rozpoczęcie sezonu 2014/2015 stało się faktem.

Wisła zaczęła w następującym składzie: Wichary – Nikcević, Ghionea, Syprzak, Jurkiewicz, Zelenović, Racotea

Inauguracyjną bramkę w sezonie 2014/2015 w płockiej hali zdobył Michał Tórz na którą chwilę później odpowiedział Nemacja Zelenović doprowadzając do remisu 1:1 (3 min.). Od początku meczu żadna ze stron nie szczędziła sobie przysłowiowych. W szóstej minucie po ładnym rzucie z dziewiątego metra Nafciarzy na prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania, wyprowadził Zelenović, a goście powoli zaczęli się gubić. Niebiesko-biało-niebiescy podeszli do dzisiejszego spotkania bardzo skoncentrowani, grając twardo w obronie wspomaganej przez broniącego na przyzwoitym poziomie Marcina Wicharego. Goście z Wielkopolski nie składali jednak łatwo broni i pomimo różnicy klas dzielącej obydwa zespoły doprowadzili w 14. minucie do remisu 5:5, a Krzysztof Kisiel poprosił o pierwszą przerwę na żądanie.  Po przymusowej przerwie Wiślacy w ciągu czterech minut zdobyli pięć bramek przy dwóch gości (10:7), a trener Markuszewski poprosił o czas. Należy nadmienić, że bardzo dobre spotkanie w bramce Nielby rozgrywał wychowanek Wisła Adrian Konczewski kilkakrotnie ratując swój zespół przed utratą bramki nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach. Największą bolączką Wisły tego popołudnia była gra środka bloku obronnego przez którą tracili najwięcej bramek. W końcowych fragmentach spotkania Nafciarze uspokoili grę i wrócili na właściwe tory wypracowując kilku bramkową przewagę. Ostatecznie strzelanie w pierwszych trzydziestu minutach zakończył, pewnym rzutem z linii siódmego metra Kamil Syprzak (17:11).

Drugie trzydzieści minut zakończyło się podobnie jak pierwsze, od celnego rzutu zrzutu karnego tylko pewnym egzekutorem okazał się Michał Daszek zdobywając tym samym pierwszą bramkę w barwach Nafciarzy. Po zmianie stron na parkiecie w drużynie gości pojawił się kolejnych ex-wiślak Cezary Marciniak i od razu popisał się dwoma skutecznymi interwencjami. Przez pierwsze pięć minut gra toczyła się bramka za bramkę, a bramkarze obydwu drużyn popisali się w tym czasie kilkoma skutecznymi interwencjami. W 40. minucie na tablicy świetlnej po kolejnym skutecznym rzucie Tiago Rochi pojawił się wynik 21:15. Nafciarze kontrolowali przebieg wydarzeń boiskowych, ale popełniali proste błędy w obronie. Ozdobą pierwszego kwadransa drugiej połowy był rzut z dwunastego metra Kamil Syprzaka po którym piłka omal nie rozerwał siatki (22:15, 41 min.). Pomimo początku sezonu jedno nie pozostało zmienne…nasza ulubiona para sędziowska Kaszubski-Wojdyr trzyma swój beznadziejny poziom od pierwszego meczu rozgrywek. Jednego w tym meczu nie można odmówić podopiecznym Manolo Cadenasa – walki i zaangażowania. W 50 min. spotkania po stracie i wykorzystanej kontrze Mateusza Przybyslkiego goście zmniejszyli straty do pięciu oczek (27:22). Jednak ostatnie słowo należało do niebiesko-biało-niebieskich, którzy w końcowych fragmentach gry powiększyli przewagę do siedmiu oczek i pewnie wygrali 33:26 . W szeregach Wisły na szczególne słowa uznania zasługuje Valentin Ghionea, pewny punkt zespołu i zdobywca dziewięciu bramek.

Wisła Płock : Nielba Wągrowiec 33:26 (17:11)

Wisła: Wichary, Corrales – Nikcević 3, Wiśniewski, Ghionea 9 (2/2), Daszek 2 (2/2), Zelenović 2, Racotea 2, Jurkiweicz 4, Pusica 3, Syprzak 5 (2/2), Kwiatkowski, Rocha 3, Tioumentsev

Dostępna jest już galeria ze spotkania autorstwa Bartosza Sobiesiaka – tutaj

Napisał: Ciaras

Ktoś dla kogo Wisła to coś więcej niż klub. Wierny kibic-redaktor podążający za swoim zespołem po najdalszych zakątkach Europy. Jeden z twórców i pomysłodawców serwisu Nafciarze.info
Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika