Subiektywnie pisane (10): Marin Sego, Marin Sego…

wisla-holesbro_28

Odejście Marina Sego jest przesądzone. Wiadomo było o tym od dawna, choć oficjalnie nikt o tym z różnych względów mówić nie chciał, co należy zrozumieć (foto: skibek.pl).

W sumie nie byłoby o czym pisać, gdyby ktoś mądry nie podał bardzo przekonującego powodu odejścia chorwackiego bramkarza z Wisły:  „…spekuluje się, że akcje Chorwata u hiszpańskiego szkoleniowca nafciarzy od początku nie stały zbyt wysoko. A to ze względu na to, że bramkarz był notorycznie pomijany przez selekcjonera reprezentacji Chorwacji Slavko Goluzę….„. Po przeczytaniu tego tekstu z płockiego wydania Gazety Wyborczej zacząłem szukać numeru do Jurka Owsiaka, by przekonać go, że finał przyszłorocznej WOŚP powinien być grany dla niespełnionych dziennikarzy sportowych, bo to już jedyne, co dla nich można zrobić. O ile wcześniej sądziłem, że szczyt debilizmu jest w tym przypadku na poziomie Mont Blanc, tak teraz uważam, że to jednak co najmniej Mont Blanc i Aconcagua postawione na sobie. Idąc tym tropem myślenia można dojść do następujących wniosków: Goluza powołuje Marina na jeden mecz, wtedy zdanie o nim diametralnie zmienia Manolo i postanawia polecić z miejsca prezesowi Wisły automatyczne przedłużenie kontraktu z Sego za każde pieniądze. Takiego sposobu rozumowania nie akceptuje nawet mój pies.

Nawet głupio-mądry mógłby połapać się o co tu tak właściwie może chodzić. Ano zapewne o pieniądze, bo w klasę Marina nikt normalny nie wątpi. Nie jesteśmy finansowym hegemonem i to każdy wie. Zespół ma być budowany mądrze i myśl zasady mówiącej o odpowiedzialności wobec zobowiązań kontraktowych. Jeśli nas na kogoś nie stać, to po prostu u nas nie zagra. Dość normalnym jest, że zawodnik negocjując nowe warunki może oczekiwać podwyżki, a jeśli jej nie dostanie, to trzeba się liczyć z tym, że klub opuści, bo ktoś inny da mu więcej. Być może tak właśnie jest w tym przypadku, a może jest nieco inaczej, ale nikt minie wmówi, że Manolo Cadenas jest ćwierćinteligentem i nie ma swojego rozumu, a jego autorytetem jest Slavko Goluza.

Cóż, jak widać, niektórzy mają głowę tylko po to, by deszcz nie lał im się do środka… Amen.

PS. A niech tam, sam zapytam Cadenasa, jak to jest z tym Goluzą. Jak mi odpowie, dam wam znać.

Napisał: Ciaras

Ktoś dla kogo Wisła to coś więcej niż klub. Wierny kibic-redaktor podążający za swoim zespołem po najdalszych zakątkach Europy. Jeden z twórców i pomysłodawców serwisu Nafciarze.info
Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika