Subiektywnie pisane (5): „podobno”…

wisla-iskra_035

Koszmarny sezon na szczęście za nami. Sezon, w którym mieliśmy być mocni jak nigdy, pokazał, że szczególnie w Europie jesteśmy słabi jak zawsze. Ogrywały nas kiedyś Resity, ogrywali też Islandczycy, teraz udało się którejś tam drużynie z Danii i bodaj czwartej ekipie ze Słowenii. Nie wyszliśmy z grupy, choć mocarne plany zakładały grę w F4. Klapa (foto: skibek.pl).

Na krajowych parkietach też rewelacji nie było. W sumie największy sukces to ogranie kieleckiej siódemki w listopadzie. Problem w tym, że oni wyciągnęli wnioski i więcej ograć się już nie dali. Od tego momentu u nas sypało się wszystko: zdrowie Petara, atmosfera wokół drużyny, nastroje wśród kibiców. Do całego zamieszania doszła jeszcze zmiana trenera, później prezesa i panująca obecnie dosłownie wszędzie dezinformacja. Nikt nic nie wie, albo inaczej: może i ktoś coś wie, ale nawet jeśli wie, to i tak nie powie. A nawet jak ktoś coś powie, to i tak każdy mówi co innego…

Sytuacja z kontraktami jest co najmniej dziwna, ale co tam, przecież nie dość, że żyjemy w dziwnym kraju, to dodatkowo funkcjonować nam przyszło w dość specyficznym mieście. Podobno Miszczyński jeszcze za swojego panowania nie przedłożył kontraktów do podpisania Radzie Nadzorczej. Gdzieś tam słyszałem znowu, że podobno (słowo klucz) jednak o podpisy poprosił, ale nie dostał zgody. Wobec powyższego umowy z Wisłą wygasają kilku zawodnikom, a podobno części z nich w Płocku już teoretycznie nie ma. Podobno Christiana Spanne, który według Andrzeja Miszczyńskiego sam chciał odejść. Jednak to też podobno nieprawda, bo ten chciał i nadal chce w Płocku zostać. Przeczytałem, że z klubem rozstanie się Muhamed Toromanović, który razem z Ferencem Ilyesem odejdzie do Pick Szeged. O ile informacje o przetrasferowaniu Węgra wydają się bardzo prawdopodobne (po co było go sprowadzać na jeden sezon?), o tyle Bośniak podobno jednak w Płocku zostanie co najmniej na jeden sezon. Sto opinii. Zależy gdzie ucho przyłożyć… Z nikim nie można nic podpisać, bo decyduje Manolo. Skoro tak faktycznie jest, to trzeba do niego już dawno było zasuwać i raz, dwa, trzy uzgadniać sytuację. Na tę chwilę to chyba nawet nie będziemy mieli możliwości zgłoszenia drużyny do rozgrywek, bo zawodników mamy za mało.

Prezydent Płocka pisał maile do Manolo Cadenasa, jednak odpowiedzi nie otrzymał. Następnego dnia miał do Hiszpana dzwonić, co podpowiedzieli mu kibice na spotkaniu. Może i zadzwonił. A może rozpisał konkurs na wyłonienie tłumacza, dzięki któremu rozmowa będzie mogła się odbyć, bo jeden nie mówi po hiszpańsku, a drugi po angielsku (albo obaj nie mówią po angielsku, tego już nie wiem). W sumie mamy sporo czasu i spieszyć się nie ma co. Pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł.

Serial z wyborem prezesa też trwa na dobre. O tym to szkoda już nawet pisać. Podobno prezesa mieć będziemy. Nie wiadomo tylko jeszcze… kiedy.

Napisał: Ciaras

Ktoś dla kogo Wisła to coś więcej niż klub. Wierny kibic-redaktor podążający za swoim zespołem po najdalszych zakątkach Europy. Jeden z twórców i pomysłodawców serwisu Nafciarze.info
Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika