Uratowany komplet punktów

2016-11-22-wisla-plock-mmts-kwidzyn-fotograf-spojrzenia-plock-22

foto: Jerzy Stankowski

Po okazałych zwycięstwach w kilku ostatnich spotkaniach mało kto spodziewał się aż takich emocji w spotkaniu z MMTS Kwidzyn. Tymczasem kibice, którzy tego wieczora zdecydowali się wybrać na halę, zobaczyli spotkanie, do którego rozstrzygnięcia potrzebny był konkurs rzutów karnych. Wtedy to na dokładnie jeden rzut wykonywany przez Michała Pereta na boisku pojawił się niezawodny Marcin Wichary i swoją interwencją zapewnił Nafciarzom zwycięstwo. Po hali rozniosło się gromkie „Ura, ura, ura … WICHURA!” i Nafciarze mogli dopisać w ligowej tabeli jakże cenne w kontekście ostatecznych rozstrzygnięć 2 punkty. Osobiście przed oczami miałem już niefortunny remis w Zabrzu, który to pozbawił nas w poprzednim sezonie pierwszego miejsca w tabeli po sezonie zasadniczym. Co ciekawe, dokładnie dzień później analogiczny przebieg ma mecz rozgrywany przez naszego główny rywal do tytułu. Kielce chyba z jeszcze większą dozą szczęścia ratują mecz doprowadzając do dogrywki rzutem równo z końcową syreną. Czyżby zadyszka faworytów? Może oszczędzanie sił na spotkania EHF Ligi Mistrzów? A może tak długo oczekiwany przez kibiców szczypiorniaka wzrost  poziomu pozostałych drużyn walczących o podium Mistrzostw Polski? Czas pokaże czy MMTS i Puławy utrzymają dobrą dyspozycję i udowodnią, że to nie były pojedyncze epizody a na stałe już wskoczyły o ten jeden poziom wyżej.

2016-11-22-wisla-plock-mmts-kwidzyn-fotograf-spojrzenia-plock-09

foto: Jerzy Stankowski

A jak to się w ogóle stało, że Nafciarzy przed stratą punktów uratował dopiero konkurs rzutów karnych? Po pierwszej połowie nic na to nie wskazywało. Graliśmy spokojnie, cały czas mieliśmy kontrolę nad spotkaniem i ostatecznie skończyło się +5 na naszą korzyść. Większość spodziewała się, że podobnie wyglądać będzie druga połowa jednak około 40 minuty obraz gry zaczął się zmieniać. Nafciarze zaczęli popełniać coraz więcej błędów, bramkarz rywali odbił kilka piłek i wynik momentalnie zaczął oscylować wokół remisu i tak już do końca regulaminowego czasu gry. Na styku toczy się też cała dogrywka i w konsekwencji zwycięzcę spotkania wyłaniają dopiero rzuty karne. Na szczęście finał jest dla nas i nie notujemy straty punktów. Uff!

Napisał: Pelnomocnik-ds.-pelnomocnictw

Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika