Dzisiejszy mecz to coś więcej niż tylko pojedynek z wielką FC Barceloną. To będzie już ostatnia walka o „być albo nie być” w Lidze Mistrzów. Wszyscy liczyliśmy na korzystny rezultat z PSG w domu – Orlen Arenie. Jednak w tym przypadku rzeczywistość okazała się być aż nadto brutalna. Na chwilę obecną zajmujemy szóste premiowane miejsce awansem, ale przypomnijmy, że główny konkurent Wiślaków – Bjerringbro-Silkeborg, ostatni mecz stoczy z Kadetten Schauffhausen. Zwycięstwo Duńczyków przy ewentualnej porażce Nafciarzy oznacza wyprzedzenie nas. Co więcej spowoduje, że jeden podstawowych celów stawianych drużynie przed sezonem nie zostanie zrealizowany (tym miał być awans do Top-8).
Jakby tego było mało drużyna przystępuje do meczu po sensacyjnej porażce z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 26 : 25. Dzień różowej wstążki nie służył Wiślakom. Różowe barwy w których „wyjątkowo” wystąpili Nafciarze, od 8 marca są kolorem blamażu i wstydu. Piotr Przybecki starał się uspokoić opinię publiczną, iż środowe spotkanie było jedynie wypadkiem przy pracy, gdyż od poniedziałku zawodnicy w głowie mieli już sobotni mecz z Barceloną.
A zatem lepszej reklamy na to spotkanie nie mogliśmy sobie wymarzyć… Nafciarze przystępują do meczu bez kontuzjowanego Jose G. De Toledo, Adama Morawskiego i Mateusza Piechowskiego.
„Wiara jest filarem nadziei”, wierzmy zatem Panie i Panowie, że dzisiejszy mecz zapiszemy na kartach historii jako ten, który będzie początkiem wszystkiego…
Zapraszamy do śledzenia naszego Fanpage:
Mecz obejrzycie w stacji „Canal +” i „ELEVEN Sports” – godzina 20.00.
Cuda się podobno zdarzają , ale bądźmy realistami .
Obym się mylił !!!
Oby sie dzis taki zdarzyl cud..:)
ZKS ZKS ZKS
Koledzy, nadzieja umiera ostatnia, szanse marne ale kibicujemy do końca AEJJJJJJA WISŁA
Nie mam złudzeń. Wypadamy z CL i to pewnie na dłużej. Takie będą owoce pracy pseudo zarządu 🙁
Jedyna szansa na punkty to Syprzak po starej znajomości dosypujący do butelek swoim kolegom z zespołu środka na przeczyszczenie.
Już za chwilę zaczynamy ostatnią szansę zależną od nas samych,jutro tylko nadzieja że Szwajcarzy zremisują bądź pokonają Duńczyków.
Dla mnie niezrozumiałe po kiego ch…. po przerwie zdjął Tomka, który grał dobrze i wprowadził Puszkę?
Raczej cudu nie będzie, niestety !
No to czekamy na jutrzejszy mecz.
Cud trzeba odlozyc jednak…
Druga polowa to dramat…panie turek koncz pan ten mecz…
Czekamy na jutrzejszy mecz i dymisje co niektórych !
No to po takim meczu i ew. jutrzejszym niepowodzeniu to panowie w garniturach mogą szykować walizki.
Niestety w drugiej połowie wyglądamy jak dzieci we mgle. Na stojąco, to możemy sobie hymn zaśpiewać.
Cieżko się to oglądało bo chłopaki dawali z siebie wszystko ale z drugiej strony popełniali głupie wręcz juniorskie (!!) błędy.
To są właśnie młode, zagotowane głowy. Pod presją przeciwnika takiego jak Barcelona,która jest doświadczonym,grającym dojrzały
handball zespołem wychodzą nasze mankamenty. Brakuje nam takiego Lazarova czy innego doświadczonego zawodnika,który
mógłby zrobić różnicę. Tak rolę „lidera” pełni Żytnikow ale to za mało. Teraz wychodzą oszczędności na budowaniu zespołu w oparciu o młodych zawodników i młodego trenra. Aczkolwiek nie twierdzę,że są słabi – wręcz przeciwnie – oni po prostu za krótko ze sobą grają. Dodatkowo potrzebujemy wymianu kilku ogniw.Pytanie tylko czy za rok EHF będzie miał argumenty aby przyznać nam grę w grupie A/B.
Przegrana z Barceloną była raczej do przewidzenia dlatego nie jestem zaskoczony czy zawiedziony. Teraz trzymamy kciuki za drużynę Larsa Walthera,która niestety gra na wyjeździe w Danii i będzie miała ciężką przeprawę.
A jednak cudu nie było !
W drużynie Larsa, Larsa już tam nie ma