29 do 25 Nafciarze zwyciężyli w Puławach i umocnili się na prowadzeniu w tabeli grupy pomarańczowej. Najlepszym strzelcem w naszym zespole był Sime Ivic, który zakończył spotkanie z 7 bramkami na koncie i był to zdecydowanie najlepszy wynik w zespole. Analizując strzelców goli w obu ekipach wyraźnie widać, że ciężar zdobywania bramek w zespole gospodarzy brało na siebie kilku zawodników podczas gdy w szeregach Nafciarzy punktowali praktycznie wszyscy. Tutaj należy upatrywać czynników, które zdecydowały o końcowym sukcesie naszego zespołu. Zawodnicy z Puław utrzymywali równe tempo gry do około 40 minuty spotkania – potem najwyraźniej dało znać o sobie zmęczenie i w zasadzie w czasie kolejnych 10 minut mecz się rozstrzygnął. Prowadzenie Wisły oscylowało wokół 5 goli i jasne stało się, że tego już nie przegramy. Brawo za solidne zawody a zwłaszcza bardzo udaną drugą ich odsłonę. Brakuje jeszcze tempa gry, mało gramy z kontry i skrzydłami ale najważniejsze jest to, że jednak odnosimy ważne zwycięstwa. Tak trzymać!
Poza wspomnianym już Sime Ivicem ciężko jest wyróżnić innego z Nafciarzy. Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. Solidnie bronił w drugiej połowie Rodrigo, ale bardzo pomagała mu obrona która po zmianie z płaskiego 6:0 na 5:1 zaczęła sprawiać gospodarzom masę problemów czego wynikiem były rzuty z niezbyt dogodnych pozycji. Ponownie z dobrej strony pokazał się Duarte, który zwłaszcza w obronie potrafi napsuć krwi przeciwnikowi. Kilka ważnych bramek zdobył Marko Tarabochia, nie próżnował też Tomek Gębala, który to trafiał z coraz to dziwniejszych pozycji. W jego wypadku wygląda, że im trudniej tym lepiej bo jak ma czystą drogę do rzutu ze swojej pozycji z 9 metra to łapie go jakiś dziwny paraliż i w ostatnim momencie oddaje piłkę do kolegi. Więcej odwagi chłopie i rzucaj, rzucaj, rzucaj!
Zespołowi należą się brawa za dojrzałość i spokój jaki pokazał w tym spotkaniu. Graliśmy swoje od pierwszej do ostatniej minuty i udowodniliśmy swoją wyższość w tym momencie sezonu. Liczymy na dalszy progres w grze i oby najwyższa forma przyszła na decydujące mecze sezonu!
Mecz w 100% pod kontrola – nawet jak przegrywalismy, to nie widzialem nerwowych ruchow – spokojne rozegranie, bez podpalania sie. mam wrazenie, ze to zasluga trenera, ktorego spokoj udziela sie zespolowi. Podoło mi sie:
1. Zwalnianie i gra ’ na czas’ przy przewadze 4/5 bramek. I gdy sedziowie pokazuja gre statyczna – to wstedy pyk/pyk i gol. To deprymuje przeciwnika i swiadczy o pewnosci. Tego zawsze zazdrscilem skandynawskim zespolom
2. Fajna obrona z wysunietym Duarte – duzo, przechwytow i chaosu u przeciwnika
Petar Djordic z Flensburga idzie do Brześcia.