To już jest koniec…

Niestety bez punktów wracają Nafciarze z wyprawy do Szwecji na mecz EHF Champions League z IFK Kristianstad. Przegrywamy 25 do 24 i oddalamy się od awansu do kolejnej fazy rozgrywek. Najlepszym strzelcem z naszej strony był Jose de Toledo, który 6 razy pokonał bramkarza gospodarzy.

Mecz z mistrzem Szwecji trzeba było wygrać. Podobnie jak rok temu zaliczyliśmy blamaż w Szwajcarii tak teraz daliśmy się ograć jak juniorzy w Szwecji. Od dłuższego czasu tak zawodnicy jak i sztab szkoleniowy podkreślali, że jest to arcyważne spotkanie, które zwyczajnie musi dać nam komplet punktów. Tymczasem zaczynamy w ustawieniu z Tomkiem Gębalą w składzie, który delikatnie pisząc ma problem z graniem pod presją i początek spotkania wygląda katastrofalnie w wykonaniu Nafciarzy. Mnożą się błędy, raz po raz obijamy bramkarza gospodarzy, nie trafiamy karnych, w efekcie czego po 15 minutach przewaga gospodarzy oscyluje już wokół 5 bramek. W tym czasie Wichciu zmienia Loczka w bramce bo ten nie odbija tego wieczora żadnej! piłki. Kapitan drużyny od razu melduje się na parkiecie kilkoma znakomitymi interwencjami (znowu płocki bramkarz w top 5?) i Nafciarze łapią oddech w meczu. Odjazd gospodarzy zostaje zatrzymany i do przerwy „tylko” 15 do 10. Fatalna postawa drużyny – brakuje zaangażowania na boisku, brakuje atmosfery, brakuje lidera – brakuje wszystkiego co cechować powinno zespół na poziomie ligi mistrzów. Co najważniejsze to wykańczamy sami siebie – rywal jest co najwyżej przeciętny a i tak prowadzi. Momentami ciężko w to uwierzyć, od rodziny i znajomych spływają wiadomości, że czara goryczy się przelała i darują sobie dalsze podziwianie tego widowiska.

Czekam na egzekucję i „dożynki” w drugiej połowie. Zaczyna się od gola gospodarzy ale potem o dziwo to Nafciarze zaczynają grać. Walka w obronie, skuteczność w ataku (bryluje zwłaszcza Jose de Toledo – jego najlepszy mecz w Płocku odkąd pamiętam). Szybko odrabiamy stratę i od razu przypomina się pogoń Wisły w poprzednich meczach ligi mistrzów. Mam już w głowie scenariusz jaki za moment zobaczymy na parkiecie: po słabej pierwszej połowie pogoń w drugiej, która mimo dojścia na styk nie daje przełamania rywala i powrót do grania jak w pierwszych 30 minutach, wyraźna porażka. Tym razem wygląda to nieco inaczej bo wychodzimy na +2 i zaczynam wierzyć, że damy radę. Niestety znowu ja, podobnie pewnie reszta obserwujących spotkanie, dostaje przysłowiowego „liścia na twarz”. Daszek marnuje karnego i zamiast 3 dla nas po chwili jest remis po 19. Chwilę jeszcze gramy gol za gol ale potem znowu niemoc znana z pierwszej odsłony i rywal wychodzi na bezpieczne prowadzenie, które dowozi do końcowej syreny. Porażka staje się faktem. Dajemy się ograć słabemu IFK Kristianstad 25 do 24.

Cóż można napisać po takim meczu? Jesteśmy słabi. Nie mamy drużyny, która poza pojedynczymi zrywami gra zwyczajnie źle. Nie wiadomo właściwie kto jest kim w tym zespole: raz rozgrywa Nemanja, raz Przemek Krajewski, za moment Duarte, któremu to wyraźnie nie leży. Brakuje w tym wszystkim koncepcji. Z drugiej strony jak nic nie wychodzi to trener próbuje wszystkiego aby ratować sytuację na boisku. Nie ma też chyba atmosfery w tej drużynie. Szykuje się kolejna rewolucja w składzie po sezonie – być może kilku z graczy jest już myślami gdzie indziej. Do tego wszystkiego roszady w administracji – wyglądamy na klub, który jest budowany od zera a nie na zespół grający w lidze mistrzów regularnie od kilku sezonów. Myślę, że nadszedł czas na rozliczenia i radykalne działania. Trzeba ratować ten sezon a przynajmniej zawalczyć na tyle aby i kolejny z góry nie był spisany na straty. Gdzie są wzmocnienia na przyszły sezon? Gdzie informacja czy tym, którym umowy się kończą zostają czy odchodzą (wygląda na to, że poza Wichciem i de Toledo reszty możemy już w Wiśle nie zobaczyć)? Co z Marko, który pauzuje już chyba 3 razy tyle ile pierwotnie było zdiagnozowane przez fachowców? Ogólnie na jakiej podstawie podjęta została decyzja o zakończeniu współpracy z kliniką sportową z Poznania? Co z nieporozumieniami wewnątrz zespołu? Co dalej z trenerem, który coraz bardziej wygląda na zagubionego i przytłoczonego sytuacją, w jakiej się znajduje?  I tak można mnożyć kolejne pytania…

 

Napisał: Pelnomocnik-ds.-pelnomocnictw

Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika