EGYPT2021 dzień 3

Za nami 3 dzień zmagań w Egipcie. Jak dotąd przyniósł on najwięcej emocji i to nie tylko ze względu na występ Polaków, którzy pokonali Tunezję 30 do 28.

Cała uwaga dnia wczorajszego poświęcona była polskiej grupie B i zmaganiom naszych rodaków. Najpierw jednak na parkiet wybiegły drużyny Brazylii i aktualnych mistrzów Europy – Hiszpanii. W składzie tych pierwszych wystąpił obecny Nafciarz Leo Dutra oraz nasz były zawodnik Jose de Toledo. Leo grał w sumie 11 minut w tym czasie oddał 2 niecelne rzuty, raz zgubił piłkę i złapał karę 2 minut. Widać, że nie jest on pierwszym wyborem trenera bo nawet jak wchodził do gry to ustawiany był na lewym skrzydle, z którego zabiegał do środka. De Toledo też niespecjalnie się wyróżniał i jego zmiennik na pozycji dawał drużynie o wiele więcej. Może to tylko moja obserwacja ale tak jakby Jose stracił nieco na dynamice, która była jego głównym atutem i stąd ta słabsza postawa bo doskonale pamiętamy jakie cuda potrafił wyczyniać grając w reprezentacji. Sam mecz miał stosunkowo wyrównany przebieg jednak to Hiszpania powoli ale sukcesywnie budowała przewagę, która w pewnym momencie osiągnęła nawet 6 goli. Im bliżej końca meczu jednak, tym Brazylia mocniej zaczęła naciskać rywali wychodząc nawet na prowadzenie na kilka minut przed końcem. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem po 29 co z pewnością jest dużą niespodzianką.

O 20:30 na parkiecie pojawiła się reprezentacja Polski. To co mnie osobiście bardzo się podobało to „naładowanie” naszych kadrowiczów. Widać było, że gryzą parkiet, walczą jeden za drugiego i nikt nie odpuszcza. Żyła ławka i nawet dało się słyszeć jakiś doping dla naszych z trybun. Fajnie się to oglądało. Oczywiście w grze było sporo mankamentów jak choćby gra na wstecznym Macieja Gębali na środku obrony czy małe zagrożenie z prawego rozegrania ale ogólnie ocena pozytywna i teraz na spokojnie możemy przystąpić do meczu z Hiszpanami. Będzie mega ciężko cokolwiek ugrać ale nie możemy się poddawać i musimy zagrać o komplet punktów. Wczoraj Japonia pokazała, że można ugrać coś z tymi największymi – urwała punkty Chorwacji remisując po 29.

Z naszych reprezentantów wczoraj niemal całe spotkanie rozegrał Przemysław Krajewski, który zdobył 5 goli. Na kilka ostatnich minut pojawił się Daszek ale i tak zdążył zaliczyć 1 trafienie. 15 minut pierwszej połowy pograł Loczek ale według oficjalnych statystyk mistrzostw zaliczył 0 skutecznych obron… O ile dobrze pamiętam miał 3 „obronione” rzuty, które trafiły w aluminium i jeden nietrafiony w bramkę po rzucie ze skrzydła. Tak czy siak martwi forma naszego zawodnika.

W pozostałych spotkaniach zwycięstwa odnosili faworyci: Katar, Niemcy, Argentyna, Dania i Węgry, dla których 1 gola zdobył Zoltan Szita.

Kolejne emocje oczywiście dzisiaj. My szczególnie nastawiamy się na spotkanie Rosji ze Słowenią żeby zobaczyć w akcji Kosorotova.

Tagi:

Napisał: Pelnomocnik-ds.-pelnomocnictw

Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika