Kadra: Brazylia za mocna

Niestety po 2 meczach mistrzostw świata reprezentacja Polski pozostaje nadal z zerowym dorobkiem punktowym. Tym razem nasza odmłodzona kadra nie poradziła sobie z drużyną Brazylii.

W przedmeczowych wypowiedziach naszego trenera i zawodników przewijało się jedno hasło: szykujemy dla przeciwnika niespodziankę. Nie trzeba było być jasnowidzem aby założyć, że planujemy grać na 2 koła z wycofanym bramkarzem. Brazylijczycy też nie wyglądali na zaskoczonych. Efektem „genialnego manewry taktycznego” naszego trenera był katastrofalny początek spotkania, po którym nie podnieśliśmy się już do końca meczu. Chaos, masa strat i błędów własnych, zagubienie i nieskuteczność – tak wyglądała nasza gra. Mały plusik należy się co najwyżej dla Pawła Paczkowskiego, który w pojedynkę próbował zrobić cokolwiek w ataku. Obrona wyglądała fatalnie z Chrapkowskim (jest w dramatycznie słabej formie niestety) i Walczakiem (na jakiej podstawie człowiek ten jest na mistrzostwach?) a i nasz Maciek Gębala raz po raz gubił ustawienie pozwalając na łatwe gole przeciwnikowi. Mecz jak najszybciej do zapomnienia. Dzięki wygranej Norwegii z Rosją nadal mamy szanse na wyjście z grupy także trzeba zrobić wszystko aby ten cel osiągnąć.

Wiślacy niestety tym razem dostosowali się poziomem gry do reszty zawodników. Daszek mylił się przy rzutach raz za razem i nie był już tak ruchliwy jak w poprzednim spotkaniu. Tomek Gębala przy agresywnej obronie przeciwnika gubił się strasznie a jego rzuty z nieprzygotowanych pozycji łatwo odbijał bramkarz. Zagrał również Loczek ale poza kilkoma odbitymi piłkami (piękna obrona przy kontrze) w końcówce kiedy wynik był już rozstrzygnięty nic specjalnego nie pokazał.

Mam nadzieję, że gorzej zagrać już nie można i w kolejnym meczu zawodnicy pokażą charakter i zdobędą upragnione punkty. W najbliższy poniedziałek o 20.45 gramy z Rosją.

Napisał: Pelnomocnik-ds.-pelnomocnictw

Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika