„Kilku zawodników nie będzie reprezentowało naszego klubu w przyszłym sezonie”

W ubiegłym tygodniu poprosiliśmy prezesa SPR Wisły Płock Adama Wiśniewskiego o ustosunkowanie się do kilku nurtujących kwestii, poniżej przedstawiamy Wam odpowiedzi:

1. Panie Prezesie jak ocenia Pan wyniki sportowe osiągnięte do tej pory przez zespół Wisły? Czy dwa punkty zdobyte po 9 kolejkach Ligi Mistrzów to wszystko na co stać było podopiecznych Piotra Przybeckiego?

Adam Wiśniewski: Pozycja jaką zajmujemy po 9. kolejkach Ligi Mistrzów jest niezadowalająca. Nawet nie ma co dyskutować. Co roku gramy w grupach A lub B, czyli regularnie walczymy z potęgami. Oznacza to, że na tym poziomie każdy „drobiazg” ma znaczenie. A my przed sezonem straciliśmy kilku kluczowych zawodników. Szczególnie dotkliwy jest brak Dimy Żytnikowa, który był naszym motorem napędowym. Właściwie z miejsca potrafił przyśpieszyć grę zespołu. To być może najważniejszy „drobiazg”. Można tak wyliczać: rozegranie, koło… ale to przecież nie ma już sensu. Wiedziałem, że będzie ciężko. Nie spodziewałem się jednak, że aż tak.

2. Jak zareagował Pan na porażkę zespołu w Szwecji? Niestety w Płocku w meczu rewanżowym miało być lepiej a jak się okazało zaledwie zremisowaliśmy. Kolejnym meczem prawdy było spotkanie z HBC Nantes i ponownie przegraliśmy. Czy wyciągnięte zostały konsekwencje wobec zespołu?

Trudny temat. Po meczu w Szwecji przeprowadziliśmy z zespołem męską rozmowę. Pierwszym krokiem naprawczym miało być pokonanie Kristianstad w Płocku. Długo wszystko szło dobrze. Mecz był zacięty, była walka w obronie niemal przez 60 minut. I co? Remis. Po raz kolejny zawiódł atak, a właściwie skuteczność. Po cichu liczyłem na wyjazdowe zwycięstwo z Nantes. Ale znów w pierwszej połowie robiliśmy te same błędy co w Kristianstad. Co z tego, że po przerwie wszyscy widzieliśmy zupełnie inną grę, że widzieliśmy zespół, który nie tylko potrafi odrobić straty, ale jeszcze grać jak równy z równym, z naprawdę mocnym przeciwnikiem? Szkoda, że tylko po przerwie.

3. W przedsezonowych zapowiedziach wspominał Pan, że najważniejsze aby zawodnicy na boisku pokazywali charakter. Czy taka postawa jak choćby w pierwszej połowie meczu z IFK i z HBC Nantes to jest to czego Pan jako Prezes oczekiwał od graczy reprezentujących Wisłę?

Mamy zespół, który nie raz pokazał, że pomimo kłopotów potrafi walczyć z najlepszymi. Widzieliśmy charakter i walkę. Tym bardziej niezrozumiałe są dla mnie te „połówki” z Kristianstad i Nantes. Bo co jak co, ale charakter powinniśmy widzieć cały czas.

4. Od początku swojej pracy zaznaczał Pan, że bieżący sezon będzie tym przejściowym jednak w przypadku kontynuowania obecnej postawy na boisku, udział Nafciarzy w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów w grupach A/B jest mało prawdopodobny. Czy zakłada Pan taką sytuację i ma Pan przygotowany plan na taką okoliczność?

O tym, że jest to sezon przejściowy musimy pamiętać cały czas. Wszyscy. Co roku nie mamy właściwie żadnych gwarancji, że będziemy grać w Lidze Mistrzów, zwłaszcza w najsilniejszych grupach. Najprostszym rozwiązaniem byłoby tu zdobycie Mistrzostwa Polski…

W naszej sytuacji, poza stroną sportową oczywiście, musimy cały czas być widoczni. Dużo wysiłku kosztuje nas organizacja meczów i całej tej otoczki wokół LM. To nie przypadek, że jesteśmy wysoko oceniani przez EHF, bo organizacyjnie wykonujemy – mówię tu o pracownikach klubu – kawał dobrej roboty. Do wysokiej oceny przyczynia się też oczywiście atmosfera na hali, oprawa, kibice. Nasi fani także na wyjazdach są dostrzegani. Nasze notowania w EHF są sumą wielu składowych. Dlatego w żadnym wypadku nie złożymy broni. Wierzę, że i kibice też będą walczyć z nami. Przecież bez nich ta robota nie miałaby sensu.

5. Frekwencja na trybunach w obecnym sezonie jest najgorsza od lat. Jaki ma Pan plan wyjścia z tego impasu? Czym klub planuje przyciągnąć kibiców, którzy jeszcze do niedawna do ostatniego miejsca wypełniali halę podczas najważniejszych spotkań rozgrywanych w Płocku?

Frekwencja rzeczywiście jest mniejsza niż w poprzednich sezonach. Podobny problem występuje też na innych halach i nie dotyczy tylko piłki ręcznej. Patrzeć musimy jednak tylko na siebie i tylko na naszych kibiców. Ich oczekiwania są niezmienne: Mistrzostwo Polski, pokonanie PGE Vive i walka w LM. Od kilku lat nie jesteśmy w stanie zrealizować dwóch pierwszych. Moim zdaniem dlatego kibiców na hali jest coraz mniej. Prowadzimy różne działania marketingowe, które mają na celu przyciągnięcie fanów na halę i pozyskanie nowych. Ale tak naprawdę bez wyniku sportowego ciężko jest o sukces frekwencyjny.

6. Przed nami przełomowy moment dla zawodników, którym kończą się kontrakty. Kiedy poznamy nazwiska zawodników, których w przyszłym sezonie w barwach Wisły nie zobaczymy? Z naszych informacji wynika, że co najmniej dwóch graczy (S.Ivic, G. Duarte) ma już podpisane kontrakty z innymi klubami, czy potwierdza Pan tę informację? (W międzyczasie Mateusz Piechowski oznajmił, że od przyszłego sezonu zmienia barwy klubowe) Panie Adamie prawdą jest, że szeregi Wisły po sezonie może opuścić 6-7 zawodników?

Dążymy do tego, żeby kadra była domknięta do końca grudnia. Zainteresowani zawodnicy będą wiedzieli, czy zostaną w Płocku na następny sezon, czy nie. Nad wszystkim czuwa Michał Zołoteńko.

Potwierdzam, że kilku zawodników nie będzie reprezentowało naszego klubu w przyszłym sezonie. Nazwisk nie mogę jednak jeszcze podać. Poczekajmy do ostatniego meczu w tym roku.

7. Czy Michał Zołoteńsko jako dyrektor sportowy obserwuje młodych zdolnych zawodników jak np. 22 letni – Vadim Gayduchenko, 22 letni – Jensen Adreas Holst, 22 letni – Smarson Janus Dadi, 21 – Jaka Malus, 19 letni Jalk Frederik Malund czy jednak skupia się na graczach bardziej doświadczonych lub polskich zawodnikach?

Generalnie rozmawiamy z różnymi zawodnikami, także z tymi wymienionymi. Ale wszyscy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że wielu z nich ma ważne kontrakty, co wiąże się z ewentualnym wykupem. Jednak i w takich wypadkach kierujemy stosowne pytania do klubów i menadżerów. Są też gracze, na których odpowiedź musimy jeszcze poczekać, bo muszą dostać ze swoich klubów informację czy i kiedy będą zawodnikami wolnymi. To nie są proste sprawy.

No i w środę mogliśmy poinformować oficjalnie o transferze Žigi Mlakara.

8. Jak Panu układa się współpraca z Radą Nadzorczą? Kluczowe decyzje muszą być przez ową Radę zatwierdzane tymczasem wiemy, że zebranie się tego gremium nie jest proste przez co wiele tematów musi nadmiernie długo oczekiwać aby się zmaterializować. Czy opisana sytuacja nie jest blokerem w obszarze podpisywania umów z nowymi graczami?

Współpraca z RN układa się dobrze. Nie ma problemu z jej zwołaniem i nie jest ona tzw. blokerem.

9. Wiemy, że w klubie została zatrudniona osoba odpowiadająca za marketing. Na chwilę obecną nie widzimy różnicy między tym co jest, a co było. Czy możemy poznać zadania jakie zostały postawione Pani Katarzynie?

No to od początku. Pani Katarzyna wspiera dział marketingu w obszarze promocji i komunikacji. Ma odpowiednie kwalifikacje i wiedzę merytoryczną, a także, co ważne, wieloletnie doświadczenie menedżerskie. Jest absolwentką warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej w zakresie finansów i bankowości. Na tej samej uczelni ukończyła z wyróżnieniem podyplomowe studia marketingu sportu i rozpoczęła studia doktoranckie dotyczące wyceny sponsoringu. Biegle posługuje się językami angielskim i niemieckim. Tyle w teorii.

W praktyce… wszystko już wiecie, bo wierzę, że śledzicie każdy nasz krok. Trochę się działo. Przygotowaliśmy wspólnie nową ofertę sponsoringową. Udało nam się przedłużyć umowy sponsoringowe z większością sponsorów i zawrzeć kilka nowych porozumień, m.in. z Toyotą, Air Products, PiK. Cały czas aktywnie szukamy nowych partnerów, no i chcemy na nowo „rozbujać” Niebiesko-Biało-Niebieski Klub Biznesu.

Od strony marketingowej Pani Katarzyna współpracuje z PGNiG Superligą, odpowiada za kontakty zagraniczne klubu, w tym te z EHF. Choć na tym polu działaliśmy wcześniej, to pomogła zwiększyć nasze zaangażowanie społeczne. Jest nas, znaczy zawodników, więcej w szkołach i przedszkolach. I to nie tylko z okazji Dnia Nauczyciela, czy Międzynarodowego Dnia Bajki. Robimy akcje i konkursy dla kibiców z naszymi sponsorami. Najświeższe przykłady? Proszę: Komunikacja Miejska i szczypiorniści w autobusowym rajdzie po mieście, co spotkało się z sympatycznym przyjęciem płocczan; działania wspierające DKMS; Movember i nasz ambasador Marcin Wichary, który na zbiórce dla Fundacji Kapitana Światełko zrobił drugi wynik spośród wszystkich drużyn PGNiG Superligi; bezpłatne konsultacje medyczne Płockiego Zakładu Opieki Zdrowotnej; współudział w Dniach Bohatera Domu w Leroy Merlin; akcje z mBankiem; Bombka dla Hospicjum.

Jest nas wszędzie coraz więcej, co także ułatwia rozmowy z przyszłymi partnerami, którzy patrzą na nas przychylniej.

10. Nowym stanowiskiem w administracji klubu jest rzecznik prasowy. Jakie zadania postawione zostały przed Panem Andrzejem Zarębskim? W jaki sposób nowy rzecznik angażuje się życie medialne klubu?

Andrzej Zarębski nie jest tylko rzecznikiem klubu, choć przypominam, że jeszcze nie zmieniliśmy schematu organizacyjnego. Odpowiada za wiele rzeczy związanych m.in. z mediami, organizacją meczów, akcjami marketingowymi, współpracę z PGNiG Superligą. Proszę mi wierzyć, że ma co robić. Zresztą jeśli chodzi o relacje na linii choćby portal Nafciarze.info – SPR Wisła Płock, chyba nie macie powodów do narzekań? Wyraźnie się poprawiły, a to zasługa Andrzeja. Przykładów mógłbym podać wiele, ale i tak znajdą się ludzie, którzy będą się go czepiać. Muszę przyznać, że pod tym względem mu współczuję.

Muszę też zaznaczyć, że w klubie dużo pracujemy fizycznie. Wszyscy w biurze są zaangażowani w przygotowanie meczów i porządkowanie hali po nich. Wszyscy od pani Kasi z przysłowiowego sekretariatu po kierownika drużyny. Są chwile, kiedy rąk do pracy brakuje.

11. Czy są szanse, że wkrótce poznamy kolejnych sponsorów, którzy finansowo wesprą Klub jeszcze w tym sezonie?

Już mówiłem, że prowadzimy rozmowy z różnymi podmiotami. Natomiast nie jest łatwo pozyskać dziś sponsora, zwłaszcza na już. Ale nie poddajemy się. Podpisaliśmy umowę m.in. z Toyotą, a to pozwoli nam zaoszczędzić pieniądze w przyszłym budżecie. Ponadto do końca roku powinniśmy poznać kolejnego naszego partnera.

12. Podpisano umowę na mocy której opieką medyczną zespołu całkowicie zajmie się szpital z Płocka. Jakie argumenty przemawiały za tym aby zakończyć współpracę z kliniką z Poznania? Czy nie uważa Pan, że opieką medyczną pierwszej drużyny powinni zajmować się fachowcy specjalizujący się w leczeniu urazów sportowych?

Umowę ze Szpitalem św. Trójcy klub ma od kilku lat. Część zawodników korzystała i korzysta z innych klinik, ponieważ zawodnicy grający w poszczególnych reprezentacjach czasami konsultują się ze swoimi lekarzami.