W drugiej kolejce EHF Champions League Wisła Płock stoczyła walkę z Mistrzem Francji Paris Saint-Germain HB. Paryż był do zdobycia tego wieczoru, ale zabrakło zwyczajnie skuteczności. Wisła nie zagrała na najwyższym poziomie, stąd tak krzywdzący rezultat 29:24. Można jednak śmiało stwierdzić, że zemsta w Płocku będzie słodka.
Przez całe spotkanie to Mistrzowie Francji dyktowali warunki, a Nafciarze co chwilę dochodzili do kontaktu, a nawet kilka razy do remisu. Od początku meczu brakowało w zespole z Płocka skuteczności. Samotne szarże Nemanji Zelenovića kończyły się katastrofalnymi rzutami lub znakomitymi interwencjami paryskiego bramkarza. Podobnie zachowywał się Dan Racotea, próbując niejednokrotnie, bezmyślnie atakować bramkę Omeyera. Pod koniec pierwszej części wszystkim udzieliła się nerwowa atmosfera i nawet trener Manolo Cadenas otrzymał „głupie” wykluczenie. PSG szybko odskoczyło na 3 bramki a Wisła znów musiała gonić wynik. Po pierwszej części spotkania było jednak wiadomo, że Wisłę Płock stać na wyrównaną walkę, a może nawet na wygraną – bo patrząc obiektywnie Mistrz Francji był do ogrania.
Drugą połowę Nafciarze zaczęli „czwórką” z przodu, ale szybko doszli paryżan na remis. Bardzo dobra gra w obronie wykluczała z gry Nikole Karabatića orac Mikkela Hansena. Niestety akcje decydujące o zdobyciu bramki w regulaminowym czasie rozgrywania piłki brał na siebie właśnie Karabatić punktując ze 100% skutecznością. Znakomicie spisywał się w płockiej bramce Rodrigo Corrales, który bardzo często ratował Nafciarzy broniąc nawet jeden na jeden. W 42 minucie Nafciarze mogli objąć pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie, ale Francuzów znów uratował Omeyer. Znakomicie wszedł w mecz Dimitry Zhitnikov biorąc całą grę na siebie, szkoda jednak że dopiero pod koniec spotkania. Podsumowując Wisła nie zasłużyła na tak wysoką porażkę – chyba najbardziej sprawiedliwy byłby remis.
Paris Saint-Germain HB – Wisła Płock 29:24 (16:13)
PSG: Omeyer, Annonay – Melić 1, Molgaard 1, Vori, Barachet 3, Gunnarson, Abalo 1, L. Karabatić 6, Hansen 6(2k), Narcisse 2, Onufrijenko, Honrubia 2, N. Karabatić 7, M’timia.
Kary: 10 min. (N. Karabatić – 6 min., Hansen, Honrubia – 2 min.)
Wisła: Corrales – Rocha 5(3k), Zhitnikov 5, Ghionea 3, Montoro 3, Nikcević 3, Oneto 1, Racotea 1, Tarabochia 1, Wiśniewski 1, Zelenović 1, Daszek, Konitz, Kwiatkowski, Pusica.
Kary: 14 min. (Racotea – 4 min., Ghionea, Montoro, Wiśniewski, Pusica – 2 min).
Trochę „zabawne” jest to, że najlepiej w drużynie funkcjonuje środek i koło, czyli pozycje które miały być, przynajmniej na początku sezonu najsłabsze z powodu braku zgrania… Fatalnie funkcjonuje lewe rozegranie, nie wiem co się dzieje z Konitzem? Tylko trochę lepiej prawe rozegranie. Kompletną zagadką jest dla mnie Montoro – potrafi rzucić pod rząd kilka bramek, tzw. „areny świata”, by za chwilę się zaciąć i oddawać piłkę. Tej drużynie naprawdę potrzebny jest psycholog sportowy. Sam mecz nienajgorszy, wynik trochę za wysoki. Trzeba liczyć na przebudzenie Dana i Bartka i nieco lepszą postawę skrzydeł. Przed nami bardzo ważne, jak nie kluczowe mecze dla układu tabeli naszej grupy. Stal jest idealna na przełamanie co niektórych graczy.
W przypadku Bartka to przebudzenie musi nastąpić natychmiast. Nie ma czasu na szukanie formy. Mecz goni następny mecz. Punkty trzeba gromadzić już teraz. Z Konitzem chyba ktoś z klubu powinien przeprowadzić męską rozmowę bo wyraźnie coś jest nie halo. Ciekawe co z Ruesgą, czy w ogóle jest on jeszcze brany pod uwagę? Źle nie gramy, ale brakuje mocy z lewej strony.
Co z kontraktem Manolo? Mamy jeszcze czas?
A teraz na chłodno ocena spotkania z mojej strony.
1. Bramka. Bardzo dobry mecz Rodrigo (38%)i aż żal, że mimo takiej postawy nie zdobyliśmy w meczu punktów.
2. Skrzydła. Słabo wczoraj ale w zasadzie słabo grają od początku sezonu także tu zaskoczenia nie było. Nie rozumiem dlaczego niektórzy już żegnają Gadżeta. Gość nigdy nie był wirtuozem techniki i chyba nikt nie oczekuje od niego skutecznych rzutów z bardzo ostrego kąta a z takim wczoraj się wybrał. Nie pamiętam aby zepsuł cokolwiek więcej a za to przyzwoicie grał w obronie (w odróżnieniu do meczu z Vesprem) i popisał się rzutem z drugiej linii kiedy to graliśmy w osłabieniu. O wiele gorzej zagrał Ghionea, którego Omeyer leczył raz za razem. O Daszku nie ma co pisać bo gra to co tuż po przyjściu do nas z Kwidzyna – stoi schowany w narożniku i modli się aby mu nie podać.
3. Koło. Przyzwoity mecz zarówno Tiago jak i Oneto. Zrobili co do nich należało.
4. Rozegranie. Tragiczna postawa Konitza – 2 mecz w lidze mistrzów i drugi bez choćby próby oddania rzutu. Po meczu u nas był z nim wywiad i mówił, że bark mu nadal dokucza. Moim zdaniem taka sytuacja jest niedopuszczalna – albo niech idzie na operację albo niech zacznie grać na pełnych obrotach bo to co robi teraz to jest dramat. Od Dana nie ma co oczekiwać, że będzie nam wygrywał mecze ale jednak rzutowo też nie wygląda najlepiej w tym sezonie, inna sprawa, że przez postawę Konitza musi zapieprzać cały mecz atak i obronę. Prawa połówka nie wypadła dużo lepiej – Zele popisuje się super zagraniem by za chwilę zrobić totalny odpał. Ja bym zrobił wszystko żeby go wymienić na kogoś innego wyciągając z Magdeburga Gębalę. Montoro nie ma co się łudzić lepszy nie będzie. Czasem coś rzuci, czasem zagra jak junior. Ogólnie pozycje, z których powinno padać kilkanaście bramek w meczu wyglądają u nas bardzo słabo. Niestety ale Tarabochia na środku i Dima na lewej to najlepsze co możemy teraz wystawić.
Trzeba zacząć coś kombinować bo na jednym Zhitnikovie to my daleko w tym sezonie nie zajedziemy.
Ruesga zaczął rehabilitacje z drugą drużyną Barcy. Nic zatem nie wiadomo co do przejścia do Płocka. Wiadomo tylko tyle, że czuje się coraz lepiej i zaczyna trenować.
Wydaje mi się że w przypadku naszych skrzydeł to tylko chwilowa niedyspozycja. Ghionea od kiedy tylko jest w Płocku prezentuje równą formę, z drobnymi przestojami i taki przestój ma właśnie teraz. Myślę że niedługo wróci na swój poziom. Daszek generalnie nie dostaje na skrzydło piłek, więc ciężko żeby cokolwiek rzucał. Wczoraj miał chyba tylko jedną pozycję rzutową (sędziowie gwizdnęli rzut podparty). Nikcevic zdobył 3 bramki, a zmarnował chyba tylko jedną kontrę, więc generalnie tragedii nie ma. Wiśniewski z kolei jak zauważył pełnomocnik nigdy nie był jakimś rasowym skrzydłowym, ale ma inne atuty jak gra w obronie czy rzut z drugiej linii. Akurat wczoraj w bardzo małym stopniu przyczynił się do porażki, więc robienie kozła ofiarnego akurat z niego jest bez sensu.
@pełnomocnika – kolego słabą masza pamięć jeśli chodzi o Daszka. Pamiętasz ile bram rzucał w okresie przygotowawczym? Jak dla mnie to zdecydowanie pewny punkt zespołu. To,że mało do niego piłek dochodzi to nie znaczy,że stoi schowany w kącie.
Prawe skrzydło ma trudniej, bo po swojej stronie mają samolubnego Zele i himerycznego Montoro. Vali jeszcze ma ten komfort, że dzięki dużemu zasięgowi ramion ma szansę trafiać z trudnych pozycji. Daszek potrzebuje więcej miejsca, więc musi liczyć na kontry, błąd obrony albo indywidualne obejście obrońcy.
Krótki artykuł z hiszpańskiej prasy dot. Ruesgi.
http://skroc.pl/ccb7d
Wychodzi na to, że na Ruesge ma chrapkę także Pick Szeged . Pewnie szukają alternatywy dla Bombaca. Tak słabej lewej połówki nie mieliśmy już dawno. Zele poniżej krytyki, cień zawodnika z przed roku.
Mały offtop: prawdopodobnie na spotkaniu z THW Kiel pojawi się niewidziany jeszcze nigdy w płockiej hali prezes Krawiec i nie jest to zasługą działań naszego klubu…
Baby facea 🙂
Trzeba będzie pokazać się z dobrej strony, zarówno na parkiecie, jak i na trybunach, żeby przekonać do większego zainwestowania w Wisełkę.
Taa zwłaszcza, że za miesiąc bedzie kolejka chętnych na jego miejsce 🙂
A tak poważnie, to jestem ciekaw czy nie ma to cos wspólnego z tym sponsorowaniem THW przez Orlen Deutschland, czy coć takiego?
Jak widac MOL potrafi się spiąc i dofinansowywać miejscową drużynę. Jakby nie było rafineria mniejsza niż Orlen. Coś mi się zdaję, że Ruesga przejdzie nam koło nosa. Po sezonie pożegnamy Manolo i będzie ciężko poskładać coś z tych klocków, które nam zostaną.
criss nie ma co się spinać. Po pierwsze jeśli chodzi o nowy kontrakt dla Manolo to mamy jeszcze czas a po drugie alternatywa w postaci Bogdana Kowalczyka jest w razie czego chętna, wolna i gotowa do pracy 😉
A co z potężnym sponsorem który miał wspomóc wisłe już jakiś czas temu? wszystko ucichło. Czyżby czytali nasze forum i przestraszili się, że wszystko wiedzieliśmy ?
Kontrakt z Manolo ma być przedłużony o 2 lata. Podobno jedynym problemem jest w tej chwili poważna choroba menadżera Manola.
Nafciarz naprawdę trzymam kciuki żeby okazało się to prawdą. Czyli Manolo zostałby z nami do końca czerwca 2018. Szkoda,że nie ciut dłużej ale i tak super!