Mieszane odczucia

Wczorajszy mecz pomiędzy Wisłą a Chrobrym Głogów to już nie tylko historia to również dobry temat do dyskusji. Sportowo wszystko ostatecznie przebiegło pomyślnie, ale pierwsza połowa w wykonaniu Nafciarzy w nie jednym kibicu zrodziła jeszcze większą frustracje. Proste błędy, nieskuteczność i słaba gra w obronie przyczyniły się do jednobramkowego prowadzenia gości do przerwy. I można byłoby napisać, że zawodnicy dopiero co wrócili do treningów, są po licznych wojażach ze swoimi reprezentacjami, mogą odczuwać zmęczenie i wiele innych tego typu usprawiedliwień. Pytanie czy ma to sens? W końcu wspomniani są profesjonalistami i nie grają za darmo. Co więcej nasuwa się kolejne pytanie: Czy zawodnicy w trakcie bieżącego sezonu, ale również ubiegłego pod wodzą Piotra Przybeckiego zrobili progres w grze? Zapewne usłyszymy odpowiedź „tak krawiec kraje, jak mu materii staje”, ale może przewrotnie jaki trener taka drużyna…

Wracając jeszcze do wczorajszego spotkania należy szczególnie pochwalić Adama Morawskiego, którego śmiało można nazwać bohaterem spotkania, w drugiej połowie dwoił się i troił pomiędzy słupkami. Podobnie jak i Przemysława Krajewskiego, który dzięki skutecznym interwencjom swojego kolegi w bramce, mógł realizować to w czym czuje się znakomicie, czyli szybkie bramki z kontrataku. Ostatecznie „Krajeś pędziwiatr” spotkanie zakończył z ośmioma trafieniami.

 

Mecz w drugich 30 minutach przebiegał pod dyktando Nafciarzy, stąd Piotr Przybecki pod koniec spotkania desygnował na parkiet A.Olkowskiego i L.Sowula. Końcowy wynik 32-23 przechodzi już do przeszłości, ale niestety należy pochylić się nad frekwencją i dopingiem. Pomimo, iż termin spotkania kolidował z meczem Mistrzostw Europy i tutaj należą się słowa krytyki do samej PGNiG Superligi o rozgrywki w trakcie Mistrzostw Europy. Brawo Wy! Myślenie nie boli. To pomimo tego ilość zebranych kibiców była zatrważająco niska. To co jeszcze kiedyś było nie do pomyślenia teraz staje się coraz częściej rzeczywistością. I niezależnie kto odpowiadał w przeszłości za doping to tak dramatycznej sytuacji jeszcze nie było. Fakty są niezaprzeczalne, czego dowody znajdujemy na poniższej fotografii.

Niestety przyszedł czas kiedy osoby odpowiadające za doping, ale również każdy z nas powinien uderzyć się w pierś. To nie jest moment wywyższania się w jakości dopingu, podziału na lepszych i gorszych, zwolenników czy przeciwników. To odpowiednia chwila na zrozumienie, że gorzej być już nie może!