W kolejnym spotkaniu kontrolnym niebiesko-biało-niebiescy po bardzo dobrym spotkaniu pewnie pokonali mistrza Ukrainy, Motor Zaporoże : (17:8). Jutro spotkanie numer dwa.
Maraton sparingowy rozkręca się coraz bardziej. Nafciarze trenują od początku przygotowań bardzo ciężko zarówno pod względem siłowym, jak i taktycznym, a owoce ich pracy mają być widoczne w drugiej połowie września. W dniu dzisiejszym oraz jutro rozegrają sparingi z aktualnym mistrzem Ukrainy Motorem Zaporoże, który kilka dni temu wygrał XI Międzynarodowy Memoriał Jerzego Klempela w Dzierżoniowie. Przeciwnik zza naszej wschodniej granicy nie ma sobie równych na krajowym podwórku, gdzie od 2007 r. roku staje na najwyższym stopniu podium. Motor podobnie jak Wisła w zeszłym sezonie doszedł do fazy TOP16 Ligi Mistrzów, gdzie musiał uznać wyższość THW Kiel, ale osiągając tym samym swój największy sukces w historii występów na arenie międzynarodowej. Obydwa zespoły są aktualnie na innych etapach przygotowań. Mistrz Ukrainy przygotowuje się do turnieju kwalifikacyjnego do Ligi Mistrzów, a podopieczni Manolo Cadenasa w pocie czoła zgrywają „starą gwardię” z nowymi nabytkami przed ważnymi meczami zaczynającymi się w drugiej połowie września.
Wisła rozpoczęła w składzie: Wichary – Wiśniewski, Ghionea, Syprzak, Zelenović, Kwiatkowski, Racotea
Nafciarze rozpoczęli od udanego przechwytu w obronie i i bramki po kontrataku Valentina Ghionei. Kolejna nieudana akcja gości i Adam Wiśniewski podwyższa ze skrzydła na 2:0 w drugiej minucie meczu. Goście pierwszą bramkę zdobyli w trzecie minucie spotkania po pewnym rzucie z linii siódmego metra (2:1). Od początku spotkania środkiem rozegrania dyrygował Mariusz Jurkiewicz, który bardzo dobrze rozdzielał piłki i rozprowadzał kolegów, a na kole brylował „Sypa”. Dobra gra obronna podopiecznych Manolo Cadenasa w połączeniu ze skutecznością pod bramką gości pozwoliła wyjść na trzy-bramkowe prowadzenie w dziewiątej minucie meczu (6:3). Kolejne minuty to walka bramka za bramkę z bardzo „twardą” obroną z obu stron i kilkoma dobrymi interwencjami Wicharego. Nareszcie rozgrywał się Emil Racotea rzucając przez pierwszy kwadrans trzy bramki z drugiej linii (9:6, 15 min.). Po kwadransie gry na placu gry pojawił się Ivan Nikcević , Tiago Rocha i Saha Tioumentsev, a goście gubili się w swoich poczynaniach nie mogąc znaleźć recepty na szczelną defensywę Wisły. W kolejnych minutach Nafciarze mogli wyjść nawet na sześciobramkowe prowadzenie, ale zmarnowali dwa karne pod rząd przy stanie 11:7 (Daszek, Racotea). Jak mówi pewne ukraińskie przysłowie „Co się odwlecze…” i tak było w tym przypadku. Po trafieniach Angela Montoro Nafciarze prowadzili 14:7, a goście przez ponad dziesięć minut nie mogli rzucić bramki. Ostatecznie dobrze w obronie i z polotem grająca Wisła wygrywa pierwszą odsłonę meczu 17:8.
Drugie trzydzieści minut celnym trafieniem rozpoczął Mariusz Jurkiewicz, a w bramce dobrą interwencją popisał się Rodrigo Corrales. W 35 min. po kolejnym rzucie w drugie tempo popularnego „Kaczki” Wisła prowadziła 20:9. Następne minuty były obrazem spokojnej gry z obu stron, a na boisku dzielił i rządził Mariusz Jurkiewicz. Podopieczni Manolo Cadenasa spokojnie utrzymywali dziesięciobramkową przewagę i testowali wiele elementów taktycznych, a w 43 min. prowadzili 24:13. Dzięki trzem bramkom z rzędu Adama Wiśniewskiego z koła i 2xskrzydła Wisła wyszła na prowadzenie 26:14. O drugiej połowie można napisać tyle, że się odbyła. Goście pogodzeni z wysoką porażką próbowali wielu nowych zagrywek i bili głową w mur, a Nafciarze skrzętnie wykorzystywali ich niefrasobliwość. Na osiem minut przed końcem i po obronie karnego przez Corralesa na tablicy świetlnej widniał wynik 32:18. Wislacy ostatecznie po bardzo dobrym spotkaniu pokonali mistrza Ukrainy .
Wisła Płock : Motor Zaporoże 38:23 (17:8)
Wisła: Wichary, Corrales – Syprzak 5 (2/2), Ghionea 3, Wiśniewski 5, Zelenović, Kwiatkowski, Racotea 3 (0/1), Jurkiewicz 5, Rocha 1, Nikcević 2, Tioumentsev 4, Daszek 1 (0/1), Montoro 7, Pusica 2
Jutrzejsze spotkanie kontrolne będzie zamknięte dla publiczności oraz prasy. Będziemy informowali o jego przebiegu.
I gdzie się podziały dziewczynki z chusteczkami?.A tak na marginesie ,ten wynik też nic nie mówi .
No i git. Wreszcie niewiele straconych bramek coś zatrybiło w obronie.
Poland criss i inni malkomtenci prosimy o glos
No jestem. Wkońcu jakiś pozytyw. Meczu nie widziałem, ale po takim wyniku z drużyną, która w tamtym sezonie ograła 4 bramkami Veszprem i 1 golem Croatie Zagreb troche sie uspokoiłem. Może jednak nie będzie tak źle. Oczywiście jeden mecz jeszcze nic nie znaczy. Pozdr
Poland badz spokojny bedzie dobrze Manolo to nie Walther czy Kowalczyk i wie co robi!uwierz mi on o mistrzostwie marzy bardziej niz my.zobaczycie ta druzyny pokaze swoja sile w pley off w maju.my zajmijmy sie dopingiem
Poland–i spółka to może w końcu zacznijcie chodzić na mecze przygotowawcze, a potem dopiero wylewajcie swoje żale… , a Wisła dzis w/g mnie jeszcze z małymi błędami, Montoro zaczyna się wstrzelać, Pusica prze na bramę jak tur , fajne podania, reszta coraz lepiej, no i na luzie….. oby tak dalej….
Pusica to taki Wiesiu Michalski z przed lat.Dwoch sie na nim wiesza a on idzie z nimi do przodu.pisalem to ale to powtorze-to bedzie najbardziej waleczna druzyna w historii Wisly i ja osobiscie bardzo sie z tego ciesze bo jesli druzyna do z siebie wszystko to nawet na porazke inaczej sie patrzy.Wiselko jestesmy z Toba!Wisla Plock Gladiators
Pusica stylem gry jest bardzo podobny do Jureckiego z Kielc. Byłem dziś na meczu i jestem pod wrażeniem Montoro. W końcu rzucał tak jak wszyscy byśmy sobie życzyli, czyli petardy z daleka.
Dzisiaj zupełnie inny mecz niż wczoraj, ale trzeba przyznać, że i obrona gości nie była taka agresywna jak Szwedów. W końcu zatrybiła nasza obrona, bramkarze też bardzo dobrze (w szczególności Wichciu). Kaczka zagrał bardzo dobry mecz, ciągnął na bramkę, rzucał i dobrze asystował. Coraz lepiej Saszka. W ogóle prawie wszyscy zagrali super zawody. Pisze prawie, bo w ogóle nie mam co napisać o Tiago, grał, ale był zupełnie niewidoczny. Na razie do Tora, to mu sporo brakuje. Mam nadzieję, że to się zmieni. Czekamy na sobotę.
Jeśli nam ich nie rozkupią, plus jeszcze naturalne odejścia przyjścia, to za 2 lata będzie drużyna, że klękajcie narody 😉
Jeden wysoko wygrany sparing i już z drużyny która będzie miała problem z miejscem na podium w Superlidze, robi się dream team 😉 Oczywiście optymizm jest jak najbardziej uzasadniony. Motor to nie są kelnerzy, mają kilku znanych w Europie zawodników, a za dwa tygodnie będą grać w turnieju o LM, więc na pewno szykują już formę. Dzisiaj natomiast nie mieli nic do powiedzenia. Wreszcie dobrze zagrała obrona, w bramce pozytywnie Wichura, natomiast Coralles mimo wszystko mógł obronić ciut więcej. Z zawodników z pola – świetny mecz Montoro, potrafi rzucić tak, że ręce same składają się do oklasków, szkoda że do tej pory rzadko to pokazywał. Oby grał tak częściej bo warunki ma świetne. Fajnie też wyglądał Sasza, czas powinien działać na jego korzyść, bo będzie się coraz lepiej rozumiał z innymi. No i w pierwszej połowie pięknie rzucił z biodra. Pusica i Racotea też parę razy fajnie się pokazali. Zgodzę się że Rocha jak na razie nie przekonuje, ale obrotowy potrzebuje czasu by dobrze zrozumieć się z drugą linią więc poczekajmy. Nadal nie ma co wyciągać pochopnych wniosków, ale takie wysokie zwycięstwo na pewno dobrze wpłynie na poprawę nastrojów wokół drużyny.
Monter napierdzielał dzisiaj konkretnie. Oby tak przez cały sezon. Mnie jednak najbardziej cieszy to, że z Wisłą zostają Entelo i Opeus.
Panowie spokojnie… Motor zagrał dzisiaj na słabym poziomie. Mieli bardzo niską skuteczność. Nasza obrona musi jeszcze sporo ćwiczyć żeby sie zgrać. Słabo radzili sobie z kołowymi przeciwnika. Gdbyby przeciwnik miał normalną skuteczność rzutową stracilibyśmy dużo więcej bramek. Zdecydowanie na plus dzisiaj Montoro – wreszcie precyzyjne rzuty z 9 m., na swoim poziomie kurczak i Dżony, dobry Sasza, Emil i Sypa. Słabszy mecz Zelenowica ale o ile o niego jestem spokojny to nie do końca przekonuje mnie Rocha. Mam nadzieję, że chłopak jeszcze pokaże na co go stać. Dajmy mu czas. Ogólnie, po obejrzeniu kilku meczów trzeba przyznać, że przyszło do nas kilku naprawdę dobrych graczy, z dużym potencjałem chociaż mało znanymi nazwiskami. Odnoszę wrażenie, że w ataku mimo odejścia Petara w tym sezonie będziemy mieli większy potencjał, szczególnie jeśli dojdzie jeszcze jeden środkowy. Słabo na dzień dzisiejszy wygląda obrona, mimo tego, że zawodnicy którzy odeszli nie byli wirtuozami w tej dziedzinie. W obronie nie ma miejsca na improwizacje, więc miejmy nadzieję, że z każdym meczem chłopaki bedą grali coraz lepiej.
NafciarzZKS– a już co niektórzy płakali na sponsorów… 😉
nomada– ja to ciebie nie kumam…… ale obyś miał rację…:)
zawsze-wierny-wiśle – co do poprzedniego wątku o porażce Wisły w Legionowie to źle mnie Kolego zrozumiałeś wymieniając Petara i Tore miałem na myśli to że grali w miarę systematycznie nie twierdzę że byli zajebiści zwłaszcza Petar ……ale jako jedyni z tych którzy odeszli grali praktycznie na bieżąco.
zawsze-wierny-Wiśle masz do mnie pretenjse, że w nie byłem zadowolony z poprzednich wyników drużyny, a teraz gdy po jednym wygranym meczu wszyscy są hurraoptymistami jakoś ich nie powstrzymujesz. Sami zawodnicy pompowali balonik. Kwiatkowski mówi, że trener zaczyna wymagać, przed wyjazdem do Niemiec bodajże Kisiel również mówił, że zagrają na maxa. Drużyny są na podobnym poziomie przygotowań i oczywiście nie ma co wyciągać zbyt daleko idących wniosków z takich meczów niemniej jednak po prostu liczyłem na zwycięstwo ze Szwedami. Zawodników mamy jakich mamy i teraz już wszystko w ich rękach, ale nie miej pretensji, że kibice od zawodników również mogą wymagać. To, że nie jestem zadowolony z postawy drużyny to nie znaczy, że obraże się i jak większość zapewne tu się wypowiadających po przegranym meczu z Vive jak najszybciej opuszczę halę. Ja uważam po prostu, że nie ma co wszystkich głąskać po głowie, kiedy nie ma ku temu powodów. Wszyscy się pieścili z Kaczką, jaki to on supergrajek jest i co z tego wyszło? Jakby mógł to by jeszcze dziś poszedł do kurczaków. Skończyły się czasy, kiedy zawodnik gra dla kibica. Dzis się liczą głównie pieniądze, a małych ci zawodnicy nie dostają.
Ale Ty jestes ze wszystkiego niezadowolony nic Ci nie pasuje.nie sparingi nie interesuja ani przegrana ze Szwedami ani wczorajsza wygrana.forma ma byc na mecze o stawke nie teraz.jesli ktos wymaga wygranych w sparingach poprostu niezna sie na sporcie.zreszta po takich zmianach ta druzyna potrzebuje conajmniej pol roku zeby to wszystko zatrybilo.tacy jak T psuja tylko atmosfere wokol klubu i nic pozatym
Nerwy niektórym puszczają przed sezonem – falstart 😉