Na polskich parkietach wygląda to lepiej

Przed nami 12 kolejka PGNiG Superligi tym razem przeciwnikiem Nafciarzy będzie ekipa Krzysztofa Lipki, Stal Mielec. Spotkanie grupy pomarańczowej ma tylko jednego faworyta a są nimi gospodarze. Wiślacy z dorobkiem 34 punktów wyprzedzają gości w tabeli o 18 punktów, co dobitnie świadczy o różnicy obu drużyn.  Dzisiejszy pojedynek będzie dobrą okazją dla zawodników, którzy do tej pory z różnych przyczyn krócej pojawiają się na parkiecie m.in. dla Marko Tarabochii, Mateusza Piechowskiego, Tomasza Gębali  będzie to odpowiedni czas na podszlifowanie formy. W obozie przeciwnika uważnie będziemy śledzić poczynania płocczanina Tomasza Wiśniewskiego, dla którego będzie to idealna okazja aby pokazać swoje umiejętności a zarazem udowodnić sztabu trenerskiemu, że po powrocie z wypożyczenia zasługuje na miejsce w szeregach Wisły.

Nastroje w obozie Nafciarzy są minorowe i trudno się dziwić, po kolejnej porażce w Lidze Mistrzów tak na dobrą sprawę odpadamy z tychże rozgrywek już w fazie grupowej. Ciężko bowiem uwierzyć aby we wszystkich spotkaniach, począwszy od wyjazdowego z Pickem Szeged podopieczni Piotra Przybeckiego odnosili zwycięstwa. Tym bardziej, że ostatni raz z wyjazdowego triumfu cieszyliśmy się w 2015 roku. Wówczas w Stambule, zawodnicy byłego trenera Manolo Cadenasa wygrali z tamtejszym Beskitasem 29 – 38.

Wyniki drużyny przekładają się na frekwencje a ta z każdym meczem jest coraz gorsza. I pomimo usprawiedliwień, że mecz odbywa się w środku tygodnia, godzina spotkania jest nie odpowiednia a także ranga przeciwnika nie wzbudza zainteresowania, to niezaprzeczalnym faktem jest posucha w tej materii. Pytanie czy Klub z tej lekcji wyciągnie wnioski?

Zapraszamy do dyskusji jak i na trybuny, bo siłą Wisły są kibice nie tylko komentujący bieżące wydarzenia, ale również silnym dopingiem wspierający swój ukochany klub!