„Najważniejszy jest charakter”

Nafciarze.info: Cofnijmy się do ostatnich meczów finałowych z Vive Kielce. Czy już wtedy wybiegając na parkiet miał Pan świadomość, że zostanie prezesem Wisły Płock?

Adam Wiśniewski: Świadomości nie. Był pewien pomysł i wstępne rozmowy z nim związane. Ale gdy wybiegałem na parkiet nie zastanawiałem się nad tym. Myślałem tylko o jednym – pokonać Vive. Niestety nie udało się, choć byliśmy bardzo blisko. Przegraliśmy jedną bramką.

NI: A kiedy padła propozycja pracy jako Prezesa Zarządu od właściciela Klubu?

AW: Nie chciałbym mówić o konkretnych datach, bo… szczerze powiedziawszy nie pamiętam. Było kilka rozmów o samej wizji klubu. I tyle.

NI: Ale dalsze działania zostały już podjęte po sezonie?

AW: Oczywiście. W połowie czerwca i później.

NI: Pracuje Pan na stanowisku prezesa Zarządu 4 tygodnie, czy jest Pan zaskoczony stanem Klubu jakim przyszło Panu zarządzać?

AW: Nie. Zresztą nie będę narzekał ani na poprzednika, ani na stan w jakim klub zastałem. Powiem tak – walczymy i dajemy sobie radę z tym wszystkim co zastaliśmy. To czas, w którym pokończyły się umowy, czy to partnerskie, czy ze sponsorami. Jednak były i są prowadzone rozmowy z dotychczasowymi  przyjaciółmi klubu, bo chcemy kontynuować współpracę.

NI: Na konferencji prasowej była mowa o strategii Klubu na lata, czy możemy poznać już jej zarys, oczywiście zdajemy sobie sprawę, że plan wymaga czasu…

AW: Póki co wszystko skupia się wokół budżetu. Można mieć różne plany i wizje, ale muszą być one ściśle powiązane z budżetem. Chciałbym jednak by zarówno dzisiaj, jak i w przyszłości, trzon zespołu oparty był na kadrowiczach. Mamy przecież m.in. młodych Tomka Gębalę i jego brata Maćka, Adama Morawskiego, Michała Daszka, Przemysława Krajewskiego, ale też wchodzących do drużyny Aleksandra Olkowskiego i Krystiana Wołowca.

Wspomniani wychowankowie będą trenowali u boku starszych kolegów, będą grali w meczach PGNiG Superligi, Ligi Mistrzów i wreszcie współpracowali z Piotrem Przybeckim, który jest przecież trenerem reprezentacji Polski. Dzięki tym składowym będą się rozwijali i nabierali większego doświadczenia.

NI: Skoro jesteśmy przy strategii to mam pytanie, czy Adam Wiśniewski również z perspektywy byłego zawodnika jest zwolennikiem dłuższych 3-4 letnich kontaktów czy wręcz przeciwnie? Przykładem tego może być Igor Źabić (2-letni kontrakt)

AW:  Oczywiście, że konsultuję się z trenerem, czy z danym zawodnikiem podpisać kontrakt np. 2-3 letni. Pamiętajmy, że na tej pozycji mamy teraz Maćka Gębalę, Mateusza Piechowskiego i właśnie Igora. Dlatego jego umowa jest – przynajmniej na razie – dwuletnia. Zobaczymy, który z tych zawodników będzie się najszybciej rozwijał. Jeśli będą czynili konkretne postępy, to kontrakty będziemy przedłużali.

Chciałbym podpisywać dłuższe 3-4 letnie umowy, ale to też działa w dwie strony. Np. zawodnik z perspektywy czasu jej trwania może spocząć na laurach…

NI: W tym roku inaczej niż w latach ubiegłych, nie ma nacisku na wywalczenie trofeum w PGNiG Superlidze czy w Pucharze Polski, wejście do TOP 16 Ligi Mistrzów. Czy w sytuacji kiedy Wisła nie awansuje do finału wspominanych rozgrywek, nie wyjdzie z grupy LM – będą wymierzane konsekwencje?

AW: Dobrze wiemy, że przed taką drużyną jaką jest Orlen Wisła Płock zawsze stawiane są trzy cele, nawet jeśli nikt głośno nie chce o tym mówić: Mistrzostwo Polski, Puchar Polski i wyjście z grupy do Top 16 Ligi Mistrzów. Niestety dwóch pierwszych od sześciu lat nie udaje się zrealizować, a w minionym sezonie nie wyszliśmy z grupy LM.

Oczywiście, że mamy swoje cele, musimy grać w finale PGNiG Superligi i to jak najlepiej. Ale może bez wywierania presji, zbędnego nacisku na zawodników, a wówczas może to wyjdzie nam na dobre. Wszyscy w Płocku znamy realia. Brak Orlen Wisły w finale Superligi czy Pucharu Polski nie byłby tylko minusem dla mnie, sztabu szkoleniowego, klubu i zawodników. Byłby totalną porażką.

NI: Michał Zołoteńko – dyrektor sportowy, Andrzej Zarębski – rzecznik prasowy. Kiedy poznamy oficjalne informacje na temat powyższych stanowisk?

AW: Musimy przede wszystkim zmienić strukturę organizacyjną spółki, żeby pojawiła się w niej funkcja dyrektora sportowego. Michał Zołoteńko już z nami współpracuje. Pomaga mi, choć na razie na umowę zlecenie.

NI: czyli Michał Zołoteńko w przyszłości będzie dyrektorem sportowym

AW: Tak, Michał na pewno będzie dyrektorem sportowym, ale jak powiedziałem najpierw trzeba zmienić strukturę spółki.

NI: a w przypadku rzecznika prasowego, na ostatniej konferencji prasowej w rolę prowadzącego wcielił się Andrzej Zarębski. Czy jego kandydatura jest już pewna? Czy temat ten jest w dalszym ciągu otwarty?

AW: Wielokrotnie rozmawiałem z Andrzejem. Chcę wykorzystać jego doświadczenie. Tyle lat pracował w Gazecie Wyborczej i wszyscy mogliśmy go dobrze poznać. Tyle lat był z nami, z piłką ręczną. No i co ważne, zna cały ten świat mediów. Pewnie zmienię mu zakres obowiązków i będzie też rzecznikiem prasowym. Otrzymywaliśmy sygnały, że takiej osoby, takiego stanowiska w klubie brakuje. A ja chcę, żeby kontakt z mediami był zdecydowanie lepszy.

NI: Kadra Wisły na sezon 2017/2018 jest już zamknięta? Na forum naszego portalu przewija się nazwisko Filipa Jichy, czeskiego bombardiera, który niespodziewanie opuścił Barcelonę…

AW: Jak dobrze wiemy Jicha odszedł z Barcelony ze względów zdrowotnych.

NI: ale nie zakończył jeszcze kariery, przynajmniej na razie takiego komunikatu nie ogłosił.

AW: Nie chciałbym używać sformułowania „monitorujemy cały czas rynek”, ale to właśnie robimy. Na dzień dzisiejszy kadra zespołu jest zamknięta. Oczywiście będziemy szukali zawodników, którzy będą przydani do drużyny. Mam tu na myśli m.in. środkowego. Jeśli pojawi się jakaś opcja i będzie nas na nią stać, to będziemy takiego gracza kontraktowali.

Ale, ale… Przewijało się również nazwisko Arona Palmarssona… (śmiech). Pamiętajmy o jednej, całkiem prozaicznej sprawie, czyli: ile taki zawodnik zarabia w porównaniu z naszymi szczypiornistami? Oczywiście chciałbym, żeby tacy szczypiorniści grali w Płocku. Niestety teraz nas na to nie stać.

NI: Jedną z bolączek Wisły w minionym sezonie było to, że pomimo wiedzy o wakacie na pozycji środkowego, do ostatniej chwili poszukiwano wzmocnienia, mając przy tym świadomość, że czas na znalezienie był dosyć długi. Czy prezes Adam Wiśniewski jest w stanie zapewnić kibicom, że czas kontraktowania zawodników będzie krótszy w sytuacjach podobnych jak to miało miejsce ze środkowym rozegraniem?

AW: Czasami negocjacje z zawodnikami nie są takie łatwe, jak mogłoby się to z boku wydawać. Jestem zwolennikiem takiego rozwiązania, by najpóźniej do końca grudnia podjąć decyzje, kto zostaje, a komu podziękujemy. Przecież to jest szczególnie ważne dla tych graczy, którym kończą się kontrakty. Jeśli nie będą przedłużone, chłopacy muszą mieć czas na poszukiwanie nowego pracodawcy.

Natomiast w przypadku pozyskiwania zawodników różnie to bywa. Idealnie byłoby „na już” mieć zakontraktowane 2-3 osoby, ale nie jest to takie łatwe. Trzeba patrzeć realnie na to, czym dysponujemy. Będziemy jednak dążyć do tego, by następców odchodzących graczy kontraktować jak najszybciej.

NI: Panie prezesie skoro jesteśmy przy tematyce środkowego jak to w końcu było z Lovro Joticem? Na konferencji prasowej wspominał Pan o wypożyczeniu po czym wiemy, że chorwacki playmaker podpisał dwuletni kontrakt z duńskim Aalborgiem.

AW:  Tak naprawdę dostałem informację, że Lovro byłby w Wiśle tylko na rok i musiałby wrócić do Zagrzebia. Dlatego temat rocznego wypożyczenia upadł. Nie do końca widzę sens ogrywania kogoś przez rok tylko po to, żeby go oddać. Byłoby to nie fair w stosunku do Marco Tarabochii i Olkowskiego, którzy kontrakty mają podpisane na dwa lub trzy lata. Lovro też jest zawodnikiem młodym i nie wiadomo, czy wystrzeli z formą. Zawsze to jest ryzyko, dlatego uznaliśmy, że będziemy szukali bardziej doświadczonego środkowego.

NI: Sezon 2018/2019 czy klub myśli o kolejnym sezonie i potencjalnych wzmocnieniach?

AW: Pewne nazwiska się pojawiają, są prowadzone początkowe rozmowy. I choć musimy obracać się wokół określonego budżetu, to mam nadzieję, że jesienią, a już najpóźniej do końca grudnia, stosowne umowy będziemy podpisywać.

Wiadomo, że niedługo kończą się kontrakty z Marcinem Wicharym, Valentinem Ghioneą, z   grającymi na prawym rozegraniu Sime Ivicem i Jose De Toledo. Wszyscy musimy się zastanowić. Mamy swoją wizję, ale też ważne jest, jak sprawę widzi trener Przybecki. Wspólnie dojdziemy do porozumienia. A szukać będziemy nazwisk i ludzi, którzy będą pasowali charakterem do naszej Wisły.

NI: Skoro jesteśmy przy nazwiskach czy Miha Zarabec będzie brany pod uwagę w kontekście kadry zespołu na kolejny sezon (z Kilonią kontrakt tylko na rok)? Czy pozyskanie takiego zawodnika byłoby realne?

AW: Oczywiście, że byłoby realne. To nazwisko pojawiało się już przecież w kontekście potencjalnego wzmocnienia drużyny i szkoda, że nie doszło do finalizacji tego transferu. Doskonale wiemy jakim graczem jest Zarabec, że w pojedynkę potrafi wygrać mecz. Na dodatek to niesamowicie szybki środkowy.

Pomijając młodego Olkowskiego, mamy aktualnie możliwość grania na środku dwoma zawodnikami. Jeden z nich, Nemanja Obradović, jest wyższy i może grać zarówno w obronie, jak i ataku. Mamy też Marko Tarabochię, który również ma już wyrobioną markę, a do tego zna zespół, płocki klimat i dobrze współpracuje z kolegami. Jednak pozyskanie dodatkowego środkowego, byłoby dla nas dużym wzmocnieniem. Nie mogę na razie mówić o konkretnych nazwiskach. Temat jest otwarty.

NI: Czy prawdą jest, że jedna z firm bukmacherskich była zainteresowana sponsoringiem Wisły ale PKN Orlen nie wyraził zgody na tę współpracę?

AW: Z otrzymanych informacji wiem, że był temat firmy bukmacherskiej, ale do sfinalizowania partnerstwa nie doszło. A w umowie z PKN Orlen rzeczywiście jest zapisane, że pewne podmioty nie mogą sponsorować klubu.

NI: Wygląda zatem na to, że PKN Orlen ma wyłączność w zakresie sponsoringu klubu?

AW: Proszę pamiętać, że PKN Orlen jest od lat naszym głównym sponsorem i że to właśnie między innymi dzięki koncernowi jesteśmy dziś w tym miejscu. Także dlatego koncern należy bardzo szanować. We wspomnianej umowie są określone pewne warunki, np. że nie mogą to być podmioty z branży paliwowej, energetyki, czy wytwarzające inne produkty, konkurujące z tymi sprzedawanymi przez PKN Orlen. To raczej normalna praktyka.

NI: Czy w takiej sytuacji nie można użyć tego jako karty przetargowej w rozmowach na temat nowej umowy sponsoringowej z PKN Orlen zapewniającej wyższe środki na rzecz klubu Wisła Płock?

AW: Zawsze można usiąść i rozmawiać, jednak na chwilę obecną nie ma takiego tematu. W tym momencie skupiamy się na pozyskaniu nowych firm, które chcą zainwestować w SPR, w Orlen Wisłę. Mogę jedynie zdradzić, że mamy już nowego sponsora, którego oficjalnie przedstawimy w najbliższym czasie.

NI: Rozumiemy, że będzie to jakaś duża firma?

AW: Tak i wesprze nas konkretnymi środkami.

NI: Panie Prezesie, czy Wisła otwiera się też na inne rynki? Chodzi tu o szukanie sponsorów nie tylko w zakresie województwa ale również całej Polski.

AW: Sponsor, o którym powiedziałem, nie jest firmą z rynku lokalnego, a dużym międzynarodowym przedsiębiorstwem. Będziemy jednak również rozmawiać z podmiotami lokalnymi. Ten rynek jest dla nas bardzo ważny. W Płocku jest wielu kibiców piłki ręcznej i wiele firm, które miejmy nadzieję będą chciały wspierać Wisłę. Umawiamy spotkania, choć nie ukrywam, że do tej pory skupialiśmy się na zatrzymaniu tych podmiotów, które już wcześniej wspierały klub.

NI: Rozpoczęła się sprzedaż karnetów na przyszły sezon. Klub starając się zachęcić kibiców do ich kupna dodaje gadżet w postaci szalika. Czy mimo to liczy się Pan z możliwością, że frekwencja w nadchodzącym sezonie nie będzie najlepsza i czy w związku z tym planuje Pan jakieś dodatkowe atrakcje, które zachęciłyby tych niezdecydowanych do przyjścia na mecz?

AW: Zdajemy sobie sprawę, że ilość sprzedanych karnetów może być mniejsza. Z drugiej jednak strony zawsze twierdziłem, że płocka publiczność jest najlepsza na świecie, a kibicem się przecież jest, a nie bywa. Jest się z zespołem na dobre i na złe, nie tylko w szczęśliwych chwilach, ale i trudniejszych.

Wiadomo, że brak zwycięstw z naszym odwiecznym rywalem może rodzić frustrację. Ja sam po ostatnich spotkaniach byłem zły, wściekły, że kolejny raz nie udało się wygrać. Niestety taka jest rzeczywistość – Vive odjechało nam dosyć daleko i nawet gdy wydaje się, że jesteśmy już blisko, to i tak przegrywamy. Co z tego, że ostatnio minimalnie, jak za rok, dwa, nikt tego nie będzie pamiętał, bo tytuł mistrza Polski pojechał gdzie indziej.

Mamy pewne pomysły jak zachęcić kibiców do przychodzenia na halę wcześniej, żeby Orlen Arena żyła przed meczem, w przerwie i po jego zakończeniu.

NI: Porażki z Kielcami w ostatnich latach spowodowały, że do Wisły przylgnęła łatka wiecznie drugich. Czy Adam Wiśniewski ma jakiś pomysł jak to zmienić? Dobry przykład z Węgrami i Pickiem Seged w materiale przygotowanym dla nas podał Krzysztof Bandych.

AW: My też gramy w Lidze Mistrzów, silnych grupach A/B. Pokazujemy się na arenie europejskiej i to są najważniejsze elementy. Mamy solidne podstawy, wspiera nas miasto, PKN Orlen oraz inni sponsorzy. To jest cała historia, o której nie wolno zapominać. Każdy z nas musi w sobie zmieniać to postrzeganie klubu i mówić pozytywnie o Wiśle, zamiast wiecznie narzekać. Trzeba uderzyć się w pierś, przychodzić na halę, kibicować i dawać z siebie wszystko.

Oczywiście wiele zależy od samych zawodników. Ja przed rozpoczęciem przygotowań powiedziałem im, że dla mnie liczy się przede wszystkim charakter i duch zespołu. Chciałbym abyśmy wszystkie mecze w tym sezonie wygrali. Jak każdy z nas. Ale w przypadku porażki, jeśli będę widział walkę na boisku, to będzie dla mnie bardzo ważne. Bo wtedy i kibice będą zadowoleni, i chętniej będą przychodzili na halę. Wiadomo, że bez kibiców, bez odpowiedniej atmosfery na trybunach, nie pozyskamy nowych sponsorów.

NI: Jak Adam Wiśniewski ocenia szanse Wisły na wyjście z grupy Ligi Mistrzów?

AW: Teoretycznie grupa jest łatwiejsza niż przed rokiem, ale w praktyce to są też bardzo silne zespoły. Jeśli mamy teoretyzować, to prawdopodobnie my, Zagrzeb i Kristianstad, będziemy bili się o ten upragniony awans. Różnie to się może ułożyć. Kluczowy będzie dwumecz z Kristianstad, ale ważne też będą punkty zdobywane w Płocku i być może uda się coś urwać na wyjeździe, jak przed rokiem w Kilonii. Mamy szansę na wyjście z grupy, jeśli tylko ominą nas urazy. Mamy młody zespół, dwóch ciekawych młodych bramkarzy, wspieranych przez doświadczonego Marcina Wicharego, obrona powinna być naszą mocną stroną. Mamy dobrych skrzydłowych, także będziemy szukali szans z kontry.

NI:  Gilberto na środku?

AW: Tak, może grać też na środku. Zresztą ta opcja była już ćwiczona w poprzednim sezonie.

NI: Jaki pomysł ma Adam Wiśniewski na usprawnienie komunikacji na linii klub-kibice? Z własnych obserwacji widzimy choćby wzmożoną aktywność w kanałach social media w ostatnim miesiącu.

AW: Media społecznościowe są w dzisiejszych czasach bardzo ważne. Każdy ma smartfon pod ręką i może szybko sprawdzić informacje. Będziemy chcieli przekazywać ich na bieżąco jeszcze więcej, m.in. przez naszą stronę internetową, Facebook czy konto na Twitterze. Z drugiej strony jestem otwarty na bezpośrednie spotkania z kibicami. Wiem, że mogą one być ciężkie i trudne, ale ja się nie boję i nie widzę tu problemu. Na pewno do końca sierpnia będę chciał takie spotkanie zorganizować.

NI: Ostatnie pytanie: czego życzy sobie Adam Wiśniewski od kibiców?

AW: Pełnej hali, dopingu i bycia z zespołem na dobre i na złe!

 

NI: Dziękujemy za rozmowę i jako portal Nafciarze.info życzymy samych sukcesów, jak największej liczby sponsorów i jak najwspanialszych chwil w Orlen Arenie i poza nią a przede wszystkim zdrowia, cierpliwości i pomyślności!

Napisał: Pelnomocnik-ds.-pelnomocnictw

Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika