Po zakończonym sukcesem towarzyskim turnieju z udziałem Reprezentacji Polski w Lublinie, rozgrywki ligowe i pucharowe wkraczają w decydującą fazę. W ostatniej 22. kolejce PGNiG Superligi – na zamknięcie fazy zasadniczej – Wisła Płock podejmie w Orlen Arenie zespół MMTS Kwidzyn. Spotkanie będzie ważną próbą przed weekendowym FINAL4 Pucharu Polski! (foto: pawi.pl)
Czy Wisła Płock odzyska podwójną koronę? Na początek czeka nas „próba generalna” przed warszawskim turniejem. Do Płocka przyjedzie chyba najbardziej niewygodny dla Nafciarzy zespół MMTS z Kwidzyna. Kwidzynianie zajmują obecnie ósme miejsce w lidze i bez względu na wynik w Płocku, nic się w tej sytuacji nie zmieni. Podobnie jest z zespołem Wisły Płock, która zapewniła sobie pewne drugie miejsce w tabeli PGNiG Superligi.
Obie drużyny walczą jednak w fazie PLAY-OFF, co dodatkowo motywuje zespoły do osiągnięcia jak najlepszej formy na tę fazę rozgrywek. Ostatni swój ligowy mecz, kwidzynianie wygrali z Zagłębiem Lubin (25:24), natomiast w Płocku zespół z Kwidzyna nie wygrał od 10 marca 2012, gdzie również w 22. kolejce PGNiG Superligi pokonał Nafciarzy (27:28). Kwidzynianie wskazują coraz lepszą dyspozycję. Na towarzyskim turnieju w Lublinie w składzie naszej reprezentacji bardzo dobrze zaprezentował się duet Przemysław Zadura i Michał Daszek (11 bramek).
W obozie Wisły Płock również pełna mobilizacja. Zawodnicy wrócili już ze zgrupowań swoich kadr narodowych. Jedni grali towarzysko, a drudzy o stawkę. Bardzo dobrą dyspozycją na turnieju w Lublinie błysnęli: Marcin Wichary, Adam Wiśniewski (7 bramek) i Mariusz Jurkiewicz (9 bramek). W kwalifikacji do ME 2016, gdzie Bośnia i Hercegowina pokonała w dwumeczu Grecję nasi zawodnicy też rozegrali dobre spotkania – Muhamed Toromanović (8 bramek), a Ivan Milas (1 bramka). Również Ivan Nikčević w dwumeczu towarzyskim Serbii ze Słowacją zaznaczył swoją obecność (5 bramek).
Zatem wszystko wskazuje na to, że Nafciarze są dobrze przygotowani do środowego meczu. Przeciwnik wymagający, ale takiego nam trzeba przed ciężkim turniejem na warszawskim Torwarze. Ostatni mecz fazy zasadniczej powinien dać nam jasną odpowiedź jaką formą dysponują płocczanie przed Final4 Pucharu Polski i fazą Play-off Mistrzostw Polski. Środowy mecz transmitować będzie kanał Polsat Sport. Początek spotkania 9 kwietnia od godziny 18:00.
Obyśmy pierwszy raz od x czasu zagrali z gaciowymi w pełnym składzie.
Dla mnie mogą zagrać w dowolnym składzie, byle po raz 6 z rzędu nie ufundowali Kielcom Pucharu.
Wszystkiego najlepszego Tore!
amatorski tekst, napisany na luźno. Jak się podoba to będę kontynuował. Czekam na opinie. Dzięki! 🙂
nieWIELKIE VIVE ZATRZYMAĆ TRZEBA! – czy jak kto woli „J***ć Kielce” part.1
O tym jak wiele dla płockich fanów szczypiorniaka znaczą pojedynki z Vive Targami Kielce nie trzeba nikomu mówić. Od kiedy zacząłem chodzić na mecze najbardziej w pamięci utkwiła mi przyśpiewka „j***ć kielce j***ć” Byłem oburzony, bo jak to, przecież tu są dzieci, przecież tak nie wypada. Kiedy jednak na parkiecie zobaczyłem „żółtków” z Wasiakiem na czele z moich ust poleciały właśnie te niecenzuralne słowa. Do dziś jest to odruch bezwarunkowy i nie przejawia się on już tylko na meczu z Kielcami w Blaszaku, czy teraz w Orlen Arenie. Teraz mam ochotę j***ć Kielce codziennie, a właściwie w każdej sekundzie mojego życia. Miejsce „mojego Wasiaka” zajął teraz Michał Jurecki, który przejął pałeczkę po Wencie. Teraz mam gdzieś ludzi siedzących wokół, moją rodzinę, czy małe dzieci. Mimo, że sam nie przeklinam zbyt często, a słowo „j***ć” jest przeze mnie naprawdę rzadko używane to kiedy dodam do niego nazwę gaciowego miasta to ten zwrot nabiera zupełnie innego znaczenia. Ostatnio oglądałem mecz VTK z „Lwami” w LM. Ktoś mądry powie, że kibicuje polskiej ekipie, bo na tym zyska też nasza Wisełka, inni natomiast stwierdzą, że jak to można kibicować „następcom Hitlera”, kiedy grają z reprezentantami naszego kraju. Ja odpowiedź mam jednak jedną i bardzo prostą: „To nie jest zwykła nienawiść, to w pewien sposób styl życia, coś bez czego nie byłoby mnie teraz w tym miejscu gdzie jestem, to coś więcej niż nienawiść to Hitlera, w którego czasach niestety nie dane było mi żyć. Ale śmiem twierdzić, że gdyby niemiecki dyktator teraz żył, to nie chciałby, aby ktos darzył go taką wrogością jak ja Kielce”. Czasem gdy w Orlen Arenie leci „kto nie skacze ten z sortowni” to fakt – nie zawsze skaczę. A to mi się nie chce, a to jestem zajęty oglądaniem meczu, a to gadam z kumplem. Jedno jest jednak pewne, z sortowni nigdy nie byłem i nie jestem, a w trakcie kiedy inni skaczą, ja nucę sobie moją ulubioną przyśpiewkę.
Wszystko to sprawia, że mój poziom wkurwienia, kiedy nasi dostają kolejne lańsko od sortowni sięga zenitu. No bo jak tu być spokojnym, mając w pamięci mecze z Marszałkiem, Kuptelem, czy Złotym, którzy za zwycięstwo z Kielcami oddaliby wszystko. Teraz czasy się zmieniły, a nasz klub reprezentuje wielu obcokrajowców. Nie uważam jednak, że owi obcokrajowcy nie są w stanie Kielcom się postawić. Kto przecież zdobył dla nas ostatni tytuł? A no Samdahl z Kuzelevem. A ostatnie nasze zwycięstwo z Kielcami? Bardzo dawno, ale skład śmiem twierdzić bardzo podobny do obecnego. Jak pamiętacie tamte zawody w OA wygrał nam Petar na spółkę z świetna obroną z Ferencem i Sego na czele. Dlaczego więc mamy twierdzić ze niewielkie Vive jest nie do ogrania? Druga linia Kielc jak pokazał mecz w CL gubi się bardzo często i łatwo, a wystarczy zastosować bardzo szybką i agresywna obronę, a w tym fachu specjalista jakiego Kielce nie maja jest Jurkiewicz. wielką niewiadomą jest postawa bramkarzy. Wichciu co prawda ostatnio imponuje formą, ale jak wiadomo zawsze miał on problem z regularnością. Sego swoimi wypowiedziami o zdobyciu CL z Kielcami kompletne stracił w oczach płockich fanów, którzy najchętniej w bramce już by go nie widzieli. Teraz chorwacki bramkarz ma jednak szanse pokazać jakim jest profesjonalista, bo przecież Final Four PP już w niedziele, a ten turniej nie ma znaczenia w kontekście walki o udział w następnym sezonie CL. Gaciowi odpadli z LM w 1/8, a nasza ekipa ma najlepszą okazję, aby ich i tak grobowe humory jeszcze bardziej się pogorszyły.
Szczerze? Już nie mogę się doczekać, kiedy w weekend na Torwarze głośno krzyknę „j***ć Kielce” a spiker upomni naszych fanów o doping dla własnej drużyny. Już teraz uczę członków swojej rodziny popularnych przyśpiewek za co często mi się obrywa, bo czteroletnie dziecko j***ące Kielce to w mojej familii nowość. Nie jest to jednak jedyna przyśpiewka która znam, bo inaczej nie pokazywałbym sie co mecz na sektorze G. Niemniej jednak kolejna moją ulubiona jest bardzo podobna do tej pierwszej, bo Kielce można również p******ć, a kiedy dodam do tego jakże swojskie sialalala to mamy pieśń idealną!
Już teraz szykuje gardło na niedziele, które eksplatuję tylko i wyłącznie kiedy mali członkowie mojej rodziny krzyknął „raz,dwa,trzy” – co innego mam przecież począć, no nie byłbym sobą, gdybym nie odpowiedział „kieleckie psy”. Moja nienawiść do Kielc nie zna więc granic, a najlepszym dowodem jest ten tekst, który miał być swojego rodzaju mobilizacją dla zawodników, czymś w rodzaju wskazówek laika i wykazem powodów dla których mamy zdobyć PP. Od tego jest jednak przecież Cadenas, a ja jestem tutaj od jebania i pierdolenia Kielc dopingowania Nafciarzy w walce o kolejne tytuły. Śmieszą mnie więc głosy matek i ojców, którzy narzekają, że ich dzieci uczą się na meczach brzydkich słów. Drodzy rodzice – jeśli nie tutaj to Wasze dzieci naucza się tego w szkole, czy na podwórku, a tam przeklinanie nie ma swojej przyczyny, celu i jest zupełnie bezpodstawne. To tam „młodzi” naucza się k**w, ch***ów i innych. Na meczu zaś przeklinanie ma swój cel, w tym przypadku „j***ć Kielce” to wyraz naszej wrogości do jakże okropnego miasta ze świętokrzyskiego. Sam pozwoliłbym moim pociechom używać takich słów (oczywiście tylko tych związanych z Kielcami), bo lepiej aby używały one przekleństw adekwatnie do czasu i powodu i za moją zgodą, a nie za plecami wyzywając ludzi na ulicy. Nie jesteśmy przeciez w teatrze, a nawet jeśli ktoś tak mysli, to przecież w wielu spektaklach aktorzy również bluźnią, wiec wszystkim przeciwnikom „jebania i pierdolenia Kielc” mówię : OBUDŹCIE SIĘ. Mecze są zazwyczaj w soboty, więc od razu potem w niedziele śmigniecie w niedziele to kościoła i się wyspowiadacie, a zobaczycie, że moja ulubiona przyśpiewka stanie się też Waszą, tak bez powodu i przyczyny – jak to śpiewamy w Płocku o futbolowej ekipie z Warszawy.
To koniec części pierwszej bo muszę zrobić sobie przerwę, aby nie eksplatować za bardzo gardła. Bo jestem tym typem osoby, która mówi to co pisze. Dziś wieczorem albo jutro postaram się dokonczyć mój nieciekawy pewnie wywód.
Pozdrawiam 🙂