Podsumowań ciąg dalszy…

zak1Kilka dni temu na łamach naszego serwisu pojawił się obszerny artykuł, podsumowujący ostatni sezon w wykonaniu Nafciarzy. Tym razem, w ramach postscriptum, wzięliśmy pod lupę postawę poszczególnych zawodników naszego zespołu w ubiegłym sezonie. Zapraszamy do lektury. (foto: Bartosz Sobiesiak)

Bramkarze:
Rodrigo Corrales –
Zadaniem młodego Hiszpana było zastąpienie w bramce zespołu Wisły, odchodzącego do ekipy z województwa świętokrzyskiego – Marina Sego. Przed sezonem niewielu spodziewało się, że były zawodnik Barcelony oraz BM Huesci może swoimi występami wznieść się na poziom, wcześniej reprezentowany przez Chorwata (oczywiście przed ogłoszeniem jego transferu do Kielc). Na szczęście bramkarz, głośno pukający do bram reprezentacji Hiszpanii, szybko zaaklimatyzował się w naszym klubie, zaliczając wiele udanych występów, zarówno na krajowych, jak i europejskich parkietach. Ponadto, dwukrotnie w tym sezonie, został wybrany do najlepszej siódemki kolejki Ligi Mistrzów, a także kilkukrotnie popisywał się spektakularnymi interwencjami – np. w finale Pucharu Polski przeciwko ekipie z Kielc. Nie ulega wątpliwości, że utalentowanego golkipera czeka świetlana przyszłość, zarówno klubowa, jak i reprezentacyjna.

Marcin Wichary – Popularny „Wichura” to żywa legenda naszego klubu i wciąż ulubieniec miejscowych kibiców. Co prawda, jego pozycja w bramce Wisły maleje z roku na rok (między innymi na rzecz Marina Sego oraz Rodrigo Corralesa), jednak wciąż gdy tylko melduje się między słupkami płockiej bramki, pokazuje się z dobrej strony, często popisując się efektownymi interwencjami. Ponadto „Wichciu” nadal nie powiedział ostatniego słowa w kadrze, wyróżniając się na tle pozostałych reprezentacyjnych bramkarzy w ostatnim meczu Polaków z Duńczykami.

Adam Morawski – Młody i utalentowany bramkarz był konsekwentnie pomijany na początku sezonu przez Manolo Cadenasa, który ewidentnie faworyzował swojego rodaka. W końcu popularny „Loczek” zaczął otrzymywać swoje szanse, zaś prawdziwe wejście smoka zaliczył w meczu z KIF Kolding, broniąc z pewnym momencie spotkania z 53 – procentową skutecznością. Z perspektywy całego sezonu, nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że Adam nie dostał tylu szans, na ile tak naprawdę zasługiwał. „Loczek” to niewątpliwie wielki talent i być może przyszła „jedynka” w bramce Reprezentacji Polski oraz przyszłość Wisły (no chyba, że niestety któryś z potentatów sprzątnie nam Adasia sprzed nosa).

Rozgrywający:
Nemanja Zelenović –
Z siódemki nowych graczy, którzy przybyli do ekipy Nafciarzy w ubiegłym sezonie, największe nadzieje wiązano z byłym graczem Celje Pivovarny Lasko. Leworęczny rozgrywający był łakomym kąskiem, wśród znacznie bogatszych ekip, jednak płockim sternikom udało się zakontraktować reprezentanta Serbii na dwa lata. Od samego początku dał się poznać jako „kawał gracza”, odsuwając w cień Angela Montoro. Między innymi w spotkaniu z Allingas dał próbkę swoich umiejętności, rzucając szwedzkiemu bramkarzowi 10 bramek. Druga część sezonu była jednak słabsza w jego wykonaniu. Prawdopodobnie dla młodego Serba ten sezon będzie ostatnim w naszym zespole. Mówi się, że w przyszłym sezonie założy koszulkę „Gladiatorów” z Magdeburga.

Angel Montoro – Występujący w naszym klubie od ponad roku rosły Hiszpan, wciąż nie pokazał drzemiącego w nim potencjału. Mierzący ponad 210 cm wzrostu Mistrz Świata z 2013 roku, często unikał rzutów z drugiej linii, oddając piłkę swoim kolegom z drużyny. Być może jego ostatni występ w ubiegłym sezonie, w którym rzucił osiem (najwięcej w 2015 r.) bramek, pozwoli mu przełamać się psychicznie i w nadchodzącej kampanii zacznie w pełni wykorzystywać swoje możliwości i warunki. Hiszpana czeka więc sezon prawdy, w którym musi uwodnić, że zasługuję na grę w niebiesko-biało-niebieskich barwach.

Mariusz Jurkiewicz – W momencie ogłoszenia transferu byłego gracza Ciudad Real oraz Atletico Madryt z Płocka do Kielc – po zakończeniu sezonu 2014/2015, stało się jasne, że Mariusza czeka trudne wyzwanie. Popularny „Kaczka” musiał udźwignąć presję ze strony kibiców, związaną z występami w naszych barwach. Na boisku wciąż jednak pokazywał się z jak najlepszej strony, będąc motorem napędowym zespołu, zarówno z ofensywie, jak i w defensywie. Pod koniec sezonu, po starciu z Mateuszem Kusem, odniósł poważną kontuzję (zerwane więzadła krzyżowe przednie oraz poboczne przyśrodkowe). Nadal nie wiadomo, czy zawodnik obecnie reprezentujący barwy Iskry Kielce, zdąży wyleczyć się na styczniowe Mistrzostwa Europy w Polsce.

Alexander „Sasha” Tioumenstev – Zawodnik, który na ostatnią chwilę trafił do Płocka, z początku miał duże problemy z adaptacją w nowym zespole. Brak zgrania z resztą ekipy, straty, niewymuszone błędy, faule w ataku (patrz: Luka Dobelsek) – najczęściej obrazowały grę byłego zawodnika Naturhouse La Rioja. Przełomem w jego grze było spotkanie z Dumą Katalonii, gdzie był jednym z głównych architektów zwycięstwa nad ekipą z Katalonii. Z biegiem trwającego sezonu, wzbudzał coraz większą sympatię wśród kibiców, popisując się efektownymi, indywidualnym zagraniami i asystami do swoich kolegów. Niestety w nadchodzącym sezonie nie będzie już nam dane oglądać popularnego „Sashy” w akcji, gdyż postanowił kontynuować swoją karierę w zespole z Brześcia.

Dan – Emil Racotea – Młody Rumun trafił do Płocka z etykietą zdolnego zawodnika, który miał zacząć rozwijać skrzydła pod okiem Manolo Cadenasa. Mimo młodego wieku, w wielu spotkaniach, zawodnik z kraju Draculi, pokazywał się z dobrej strony, dając próbki swoich możliwości – atomowych rzutów z drugiej linii (między innymi w drugim, finałowym meczu w Kielcach, gdzie zdobył 9 bramek). Co prawda miewał wahania formy, jednakże jest to zrozumiałe w jego wieku. Niewątpliwie do Płocka trafił wielki talent, który pod skrzydłami Cadenasa, może w przyszłości zostać gwiazdą światowego szczypiorniaka.

Miljan Pusica – Kolejny gracz, z opinią młodego, zdolnego zawodnika, który miał pod okiem hiszpańskiego szkoleniowca, wypłynąć na szerokie wody. Popularny „Puszka” nie miał jednak wielu okazji do wykazania się na parkiecie w ubiegłym sezonie, ze względu na poważną kontuzję, jakiej doznał w pierwszej części sezonu. Jego debiutancki występ przeciwko „Sortowni”, był ostatnim w poprzednim sezonie. Dopiero ten sezon (o ile jego zdrowie dopisze) określi tak naprawdę jego przydatność do zespołu.

Obrotowi:
Kamil Syprzak
– Ubiegły sezon był przełomowym w karierze popularnego „Sypy”. Mało kto się spodziewał, że wraz z przyjściem Manolo Cadenasa, rodowity płocczanin stanie się graczem światowego formatu. Selekcjoner reprezentacji Hiszpanii, wydobył z Kamila potencjał, wynikający z jego warunków fizycznych i uczynił z niego już teraz, jednego z najlepszych obrotowych świata. Jeżeli „Sypa” popracuje jeszcze nad grą w obronie, stanie się graczem w pełni ukształtowanym. Wiele fantastycznych występów, zarówno w klubie jak i kadrze, spowodowało olbrzymie zainteresowanie ze strony europejskich skautów. Ostatecznie „Big Kamil”, mając oferty z wielu czołowych klubów ze starego kontynentu, zdecydował się na przenosiny do Barcelony. Przed „Sypą” czeka teraz trudne zadanie – wywalczenia miejsca w składzie, w naszpikowanym gwiazdami zespole „Dumy Katalonii”.

Tiago Rocha – Transfer Portugalczyka nad Tumskie Wzgórze, wydawał się dość zaskakujący, zaś co do jego postawy stawiano duży znak zapytania. Szybko jednak okazało się, że na byłego gracza FC Porto można liczyć, świetnie uzupełniając się na kole z naszym rosłym wychowankiem. Reprezentant Portugalii często popisywał się technicznymi zagraniami, wyrósł na jednego z trzech podstawowych egzekutorów rzutów karnych, zaś ligowy występ w Głogowie (11 bramek) był popisem z jego strony. Niestety od marca nie było mu dane pokazywać swoich umiejętności na parkiecie, gdyż z gry wyłączyła go kontuzja (złamana kość śródręcza).

Zbigniew Kwiatkowski – Jego brak w składzie Wisły, szczególnie na początku sezonu, budził spore kontrowersje wśród płockich sympatyków. W defensywie Nafciarzy było widać dziurę, przez którą rzucający przeciwnych zespołów, z łatwością przedostawali się do bramki, strzeżonej przez naszych golkiperów. Na szczęście Manolo Cadenas ponownie przekonał się do Zbyszka, który odwdzięczył się waleczną postawą w defensywie – ponownie cementując płocki mur obronny. „Big” to wciąż ważna postać w szeregach Niebiesko-Biało-Niebieskich, nie tylko na boisku, ale także poza nim. Obok „Wichury” oraz „Gadżeta” jeden z nielicznych przedstawicieli starej gwardii.

Mateusz Piechowski – Młody, ale obdarzony doskonałymi warunkami fizycznymi, zawodnik początkowo z boku przyglądał się poczynaniom starszych kolegów. Z czasem, wobec kontuzji wielu graczy, zaczął otrzymywać coraz więcej szans. Wydaje się, że po wcześniejszych poszukiwaniach odpowiedniej dla niego pozycji, jego docelowym miejscem na boisku stanie się koło. Mateusz, szczególnie z dobrej strony, pokazał się w finale Pucharu Polski przeciwko Iskrze Kielce, będąc ważnym ogniwem w defensywie Nafciarzy. Kto wie – może pod okiem Manolo Cadenasa doczekamy się kolejnego, po Kamilu Syprzaku, obrotowego światowej klasy.

Skrzydłowi:
Valentin Ghionea
– Nie trzeba za wiele rozpisywać się na temat postawy rumuńskiego skrzydłowego. Zimna krew przy wykonywaniu karnych, nienaganna technika rzutów ze skrzydła, skuteczność w kontratakach – te cechy przejawia już od trzech sezonów popularny „Dżony”. Najskuteczniejszy strzelec zespołu w ubiegłym sezonie, wciąż udowadnia, że poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Niestety coraz głośniej mówi się o jego odejściu, po wygaśnięciu jego kontraktu, co niewątpliwie będzie ogromną stratą dla płockiego klubu.

Michał Daszek – Rzadko się zdarza, by dwójkę najlepszych strzelców zespołu stanowili prawoskrzydłowi. Na początku sezonu nic nie wskazywało, że tak właśnie się stanie. Postawa Michała w pierwszej części sezonu pozostawiała wiele do życzenia. Wszystko jednak obróciło się o 180 stopni, po udanych dla niego Mistrzostwach Świata w Katarze. Będąc pierwszym wyborem Michaela Bieglera na prawym skrzydle Reprezentacji Polski, okrzepł oraz nabrał cennego doświadczenia, które zaprocentowało już w drugiej części sezonu. Siłą rozpędu zaczął błyszczeć i wyróżniać się na ligowych oraz europejskich parkietach – między innymi rzucając 12 bramek Górnikowi Zabrze. Popularny „Dachu” pokazał również, iż w razie potrzeby, może z powodzeniem wystąpić jako … playmaker.

Ivan Nikcević – Największy walczak i jeden z liderów (może na tą chwilę największy) zespołu. Nie tylko na boisku, na którym nadal pokazuję się ze znakomitej strony, ale także poza nim – wzór do naśladowania i doskonały motywator. Świetnie mówiący po polsku Serb, stracił niestety ostatni miesiąc z powodu kontuzji i nie mógł pomóc zespołowi w walce o mistrzostwo Polski. W wolnych chwilach, uczestniczy w kursach trenerskich, zaś wielu sympatyków płockiego klubu widzi w nim przyszłego trenera Nafciarzy.

Adam Wiśniewski – analogicznie, jak w przypadku Michała Daszka, popularny „Gadżet” był w cieniu swojego konkurenta do miejsca w składzie, w wielu meczach nie zachwycając trenera i swoich kibiców. Jednak Adaś to niezwykle doświadczony gracz i wciąż kapitan naszego zespołu. Po udanym w jego wykonaniu Mundialu, wyraźnie odżył w drugiej części sezonu, nadal będąc ważną częścią zespołu.

Di Matteo

Napisał: machnas

Wierny kibic, fan, pasjonat szczypiorniaka. Od zawsze związany z niebiesko-biało-niebieskimi barwami. Walczący o promocję piłki ręcznej w Polsce!
Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika