Porażka z RNL

Niestety w meczu o wszystko przegrywamy z mistrzem Niemiec 32 do 27 praktycznie tracąc tym samym szansę na wyjście z grupy ligi mistrzów.

Brakuje słów aby opisać to co działo się na boisku w drugiej połowie spotkania. Do mniej więcej 40 minuty wszystko wskazywało, że to Nafciarze cieszyć będą się z punktów po końcowym gwizdku. Co się stało zatem potem, że ostatecznie wyraźnie przegraliśmy to spotkanie? Jak to określił trener Przybecki na pomeczowej konferencji prasowej nastąpił blackout… Rzeczywiście Nafciarze nagle przestali grać, przestali trafiać, zaczęli gubić piłkę a po drugiej stronie za poważne granie wziął się mózg zespołu Andy Schmid. Co należy jednak podkreślić wszystkie te elementy były wynikiem czasu wziętego przez trenera gości i solidną reprymendą udzieloną swoim zawodnikom oraz zmianą sposobu bronienia na granie z wysuniętym Pekelerem. No i tu dochodzi do wspomnianego blackoutu, który w mojej opinii dopadł nasz sztab szkoleniowy. Niestety nie byli w stanie odpowiednio zareagować na zmianę sposobu gry mistrza Niemiec. Trzymanie na siłę na boisku Marko Tarabochii, który delikatnie pisząc nie prezentuje się najlepiej już od dłuższego czasu, pozostawienie Sime Ivica który walił głową w mur nie stanowiąc absolutnie żadnego zagrożenia oraz stawianie na Tomasza Gębalę, któremu udawało się trafiać w blok o 25 cm niższego zawodnika to rzeczywiście blackout. Niestety kolejny raz zobaczyłem, że trener Przybecki (pewnie ze względu na swe niewielkie póki co doświadczenie) nie potrafi szybko zareagować na wydarzenia boiskowe i dostosować gry zespołu do aktualnej sytuacji. Jak nie idzie pierwotnie założona koncepcja to kaplica. Do tego te czasy i charyzma… Gramy mecz o życie, dobre 15 minut do końca także wszystko jeszcze możliwe a tu krótka informacja o akcji jaką należy zagrać i dziękuję. Aż się prosiło aby wstrząsnąć tym zespołem i zapytać czy oni aby na pewno chcą to wygrać?! Ehhh

Nie ma co się oszukiwać. Liga Mistrzów w tym roku dla nas się kończy bo chyba nikt nie wierzy, że nagle nastąpi jakaś metamorfoza i wywieziemy punkty ze Skopje. Wielce prawdopodobne, że za rok nie zobaczymy już zespołów pokroju Barcelony czy Rhein-Neckar Lowen w Płocku a co najwyżej Besiktas czy Tvis Holstebro. Smutne to, tym bardziej że decydenci nie widzą problemu w sobie czy w poziomie sportowym zespołu a w kibicach, którzy nie wiedzieć czemu odwrócili się od zespołu.

Napisał: Pelnomocnik-ds.-pelnomocnictw

Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika