W miniony poniedziałek Nafciarze, podobnie jak większość zespołów z Superligi, wznowili treningi po przerwie wakacyjnej. Pierwsze tygodnie to przede wszystkim praca nad przygotowaniem fizycznym zawodników czyli sporo siłowni i biegania. Dopiero pod koniec drugiego tygodnia sierpnia rozpoczniemy gry sparingowe, w których w tym roku mierzyć będziemy się głównie z rywalami z krajowego podwórka. Wyjątkiem będzie gra pokazowa z mistrzem Węgier i ewentualna możliwość sprawdzenia się z zespołem z Ukrainy podczas turnieju w Kaliszu czy w Puławach. Pełen plan gier prezentuje się następująco:
11 sierpnia – Gwardia Opole
17 sierpnia – MOL-Pick Szeged
17-19 sierpnia – Szczypiorno Cup w Kaliszu
24-25 sierpnia – turniej w Puławach
Przygotowania rozpoczęli wszyscy zawodnicy w tym przechodzący rekonwalescencję po operacjach Nemanja Obradovic i Tomasz Gębala. Ten pierwszy trenował niemal na pełnych obrotach co daje pewne nadzieje, że już od początku sezonu będzie można na niego liczyć. W przypadku Tomka końcówka roku to pierwszy możliwy acz mało realny termin powrotu na boisko. Raczej należy zakładać, że młodszy z braci Gębala nie wróci na parkiet wcześniej niż po przerwie zimowej.
Trzymamy kciuki aby przygotowania przebiegły zgodnie z założeniami tak abyśmy już we wrześniu pokazali nową jakość zespołu przekonującymi zwycięstwami na parkiecie!
Wydaję mi się, że dalej jest to wypożyczenie, a za rok kończy mu się kontrakt z nami. Ale mogę się mylić.
Xavi Sabate: „Do tego, co Pan powiedział dodałbym jeszcze jedną rzecz od siebie, a mianowicie wsparcie kibiców. Bez nich nic się nie uda. Grałem tutaj kilka razy i był to jeden z powodów dla którego tu przyszedłem. Za każdym razem doświadczałem wspaniałej atmosfery, jednej z najlepszych w Europie. Wiem, że poprzedni sezon nie był łatwy, ale mam nadzieję, że w kibicach odżyje nadzieja i będą dalej nas wspierali. Liczę, że ORLEN Arena będzie taka, jak dwa-trzy lata temu, kiedy to była czysta przyjemność grać tutaj.”
A jakie są podstawy aby nadzieja kibiców odżyła? Czy klub dokonał jakiś znaczących transferów, czy mamy więcej pieniędzy lub lepszego niż w zeszłym sezonie prezesa? No nie.
Panie trenerze na cuda na trybunach nie licz bo kibice z darmowych biletów dopingu nie pociągną, a ten ostatni żenujący transfer pokazuje słabość naszego klubu (finansową a przede wszystkim organizacyjną) i „starych” kibiców na trybuny nie przyciągnie.
Łudziłem się że ściągnął porządnego grajka i podziękują Nemanji, który totalnie rozczarował. Jaki byłem naiwny, szkoda słów.
Co do transferu, to wypadałoby określić na jakiej pozycji ma ten zawodnik grać. Z tego co widziałem, to przede wszystkim grał on na środku rozegrania, czyli pewnie na tę pozycję będzie szykowany (próbowałem wrzucić linki z meczami, ale komentarz nie przeszedł-moderacja). Dobrze, że to wypożyczenie. Zresztą trener stawia sprawę jasno i wyraźnie mówi, jakie ma oczekiwania w stosunku do tego zawodnika.
Wychodzi na to, że mamy aż 4 środkowych (razem z Alexem), a tak naprawdę żadnego klasowego. Najwyższa pora sprowadzić kogoś konkretnego. W czerwcu kończy się kontrakt Tarabochii i moim zdaniem, powinien przyjść na jego miejsce zawodnik przynajmniej o klasę lepszy. Już powinniśmy mieć wytypowanych 2-3 zawodników, z którymi powinniśmy prowadzić zaawansowane rozmowy. Na szukanie był czas przez cały rok. Teraz należy powoli finalizować rozmowy. Uważam, że jeśli do końca września nie podpiszemy kontraktu z klasowym środkowym to później będzie za późno, będzie to samo co przerabialiśmy ostatnio. Mam nadzieję, że Wiśniewski wyciągnął wnioski po telenoweli z Zarabecem, Pavlovicem i będzie mądrzejszy. Od 2014r., kiedy odszedł Eklemović nie mieliśmy klasowego środkowego. Był Kaczka, ale też nie był on typowym środkowym.
Linki do przykładowych dwóch meczów z minionego sezonu, w których grał Ignacio Moya Florido(nr 8, ciemna koszulka).
http://youtu.be/uN47V4XtArI
http://youtu.be/okePpCn0rVY
Na pewno prowadzi lepiej gre niz Obradovic.Przypuszczam,ze na polowce tez bedzie gral lepiej niz Obradovic.Na stronach hiszpanskich czytalem,ze moze grac na srodku i na polowce.
Szkoda jednak, że nie inwestujemy w swoich chłopaków, bo tak jak pisałem wcześniej Moryń, Wołowiec czy Alex zasługuja na szansę w pierwszym zesople, a jeśli mają przegrywać rywalizację to z przynajmniej 2 klasy lepszymi zawodnikami. Szanujmy to co mamy, bo jeśli w tym sezonie Alex nie dostanie więcej okazji do gry to obawiam się, że zmarnujemy kolejny talent
Sabate: Potrzebujemy koniecznie rozgrywającego.
SPR: OK, masz tu 5zł. Nie zapomnij przynieść reszty.
nikt nie komentuje meczu z Szeged….. nie ma jak dowalić? a tak czekaliśmy na baty, ups…. jasne że ten turniej o niczym nie świadczy ale wygrana cieszy,,,,,,
Brawo Wisla!!!!!!!!!!!!!!
darek73 spokojnie zaraz się zacznie. Tylko pierwszy szok i wkurzenie minie. A więc hejterzy na start. 3.. 2.. 1..
Sparing to wprawdzie ale i tak ten wynik to miła niespodzianka. Szkoda że Obradovic i Zdrahala nie mogli zagrać bo fajnie by było gdyby rozgrywający zagrali się z zespołem.
Wynik meczu był raczej do przewidzenia, biorąc pod uwagę to, że wczoraj późnym wieczorem rozegraliśmy mecz na wysokim poziomie, z trudnym rywalem. Dzisiaj w drugiej połowie spuchliśmy. Warto jednak ocenić kilku zawodników. Zdecydowanie zaskoczył na plus „Maczo” Moya. Trenuje z drużyną raptem kilka dni, a zagrał bardzo dobrze. Świetnie asystował, zdobywał bramki. Miał kilka fajnych asyst do Sulica. Tarabochia na jego tle wypadł zdecydowanie gorzej. Trochę szkoda, że Moya zagrał tak mało. Zdecydowanie lepiej wygląda on na środku rozegrania niż na lewej połówce. Dobrze wypadł też Sulić. W drugiej połowie już nie grał, ale w pierwszej było ok. Słabo zagrał Piechowski i chodzi mi tu o jego grę na środku obrony. Kielczaki robili z nim co chcieli. Słabiutko to wyglądało. W drugiej połowie rozczarował też Mlakar. Generalnie do wyniku nie przywiązywałbym jakiejś szczególnej uwagi. Mięliśmy prawo być zmęczeni. Do tego byliśmy mocno osłabieni. Brakowało Żaby na środku obrony. Liczę też na powrót Obradovica do obrony. Dzisiaj Pele rozegrał chyba cały mecz na prawym skrzydle (w drugiej połowie na pewno). Podkreślę raz jeszcze, że zdecydowanie na plus „Maczo”. Fajnie się go oglądało.