Udany rewanż na Montpellier

Piękny to był wieczór w Orlen Arenie kiedy to Nafciarze wzięli rewanż na wicemistrzu Francji za pechową porażkę w meczu wyjazdowym na jesieni. Tym razem Nafciarze utrzymali koncentrację do końca spotkania i nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. Komplet punktów został w Płocku i znacząco przybliżył nasz zespół do awansu do fazy pucharowej rozgrywek.

W spotkaniu z Magdeburgiem zespół bardzo dobrze zaprezentował się w pierwszej połowie kiedy to udało się nawet zejść na przerwę z prowadzeniem. Niestety druga połowa nie była już tak udana i ostatecznie zanotowaliśmy wyraźną porażkę. Tym razem drużyna utrzymała koncentrację przez całe spotkanie, grając na równym poziomie od pierwszej do ostatniej minuty. Co w mojej ocenie zaważyło na tym, że to my cieszymy się z kompletu punktów? Przede wszystkim narzuciliśmy swój styl gry oparty na mocnej obronie i za wszelką cenę przeszkadzaniu rywalowi w rozgrywaniu akcji. Dało się to odczuć zwłaszcza około 45 minuty kiedy to rywale długimi fragmentami mieli ogromne problemy nawet nie tyle ze zdobywaniem bramek co w ogóle dochodzeniem do pozycji rzutowych. Nasza obrona wyglądała fenomenalnie co udzieliło się też trybunom, które dodatkowo mocno przeszkadzały gościom w rozgrywaniu akcji w ataku. Udało się wtedy odskoczyć najpierw na 3 potem na 4 trafienia i taką przewagę dowieźliśmy do samego końca zwyciężając ostatecznie 22 do 18. Wynik ekstremalnie niski ale to nam pasowało – nie od dziś wiadomo co jest konikiem trenera Sabate i co zwykle daje nam zwycięstwa w meczach z teoretycznie silniejszymi rywalami.

Na osobne słowo uznania zasługuje Marcel Jastrzębski. Szesnaście odbitych piłek przy ponad 50% skuteczności robi wrażenie i bez wątpienia nasz młody bramkarz jest głównym architektem zwycięstwa z Montpellier. Co najważniejsze Marcel odbijał piłki trudne, takie których wcale odbić nie musiał co dodatkowo napędzało nasz zespół do gry w ataku. Tam prym wiódł kolejny młody zawodnik naszej drużyny tj. Gergo Fazekas. Węgier w pojedynkę ciągnął akcje w ataku raz za razem atakując mocno środkowa strefę obronną przeciwnika robiąc jednocześnie miejsce dla bocznych rozgrywających naszej drużyny. Słowa uznania dla obu Panów bo kolejny raz mogliśmy przekonać się, że można grać na wysokim poziomie w lidze mistrzów mając lat 20. Trzeba tylko odważnie dawać szansę młodym graczom!

Warto też wspomnieć o Marku Panic. Wiadomo, że ja nie jestem zwolennikiem tego transferu i Bośniak poniekąd potwierdził moje odczucia. Bardzo przeciętny w ataku grający głównie w poprzek boiska a do tego strasznie ociężały. Nie wiem czy to wynika z nadwagi czy jest związane z małą ilością szans jakie dostaje w ataku ale nie wyglądało to dobrze. Do tego jak już wybrał się z rzutem ze swojej pozycji to dwukrotnie … wykorzystał do tego prawą rękę… W obronie, która niby miała być jego główną domeną, niestety również nie wyglądało to zbyt kolorowo. Dużo pracy przed zawodnikiem w okresie przygotowawczym aby poprawił szybkość poruszania się bo tylko wówczas będzie stanowił realne wzmocnienie naszego składu. Do startu przyszłego sezonu jeszcze wiele czasu więc na spokojnie zawodnik powinien dojść do odpowiedniej formy pod okiem naszych trenerów. Trzeba oczywiście pamiętać, że Panic we Francji nie grał zbyt wiele bo nigdy nie był pierwszym wyborem trenera, do tego miał dłuższy uraz a brak/mało gry nie daje szansy na zbudowanie odpowiedniej formy. 

Dzięki zwycięstwu z Montpellier odskoczyliśmy na 2 punkty od Porto (dziś grają w Barcelonie więc raczej nie zapunktują), które za tydzień ma u siebie najsłabszy zespół naszej grupy tj. Celje. Zakładając nawet najmniej korzystny dla nas scenariusz (porażka w Danii i zwycięstwo Porto) wszystkie karty jeśli chodzi o awans bedą nadal w naszych rękach. W ostatnim meczu grupowym zagramy bowiem u siebie z mistrzem Portugalii i jeśli wygramy to my właśnie będziemy cieszyć się z awansu. Sytuacja identyczna jak przez rokiem kiedy to rzut Komarzewsiego w ostatnich sekundach spotkania to nam dał awans do dalszej fazy rozgrywek. Tym razem życzę sobie mniej emocji i spokojniejszego/pewniejszego awansu (dlaczego mielibyśmy nie wygrać z GoG?).

Karuzela meczowa się nie zatrzymuje – już w piątek mecz ligowy z MMTS, potem wyjazd do GoG i wyjazd do Zabrza. Niezwykle intensywne półtora tygodnia przed Nafciarzami!

Napisał: Pelnomocnik-ds.-pelnomocnictw

Zobacz wszystkie artykuły tego użytkownika