Zgodnie z planem

Nie mogło być inaczej Nafciarze pewnie pokonują Gwardię Opole w ramach 19 kolejki PGNiG Superligi 29 (15) : 16 (8). Po ostatnich dwóch zwycięstwach odniesionych w zeszłym tygodniu z Chrobrym Głogów i środowym z Pogonią Szczecin. Sobotni pojedynek pomiędzy Wisłą a Gwardią miał być przedłużeniem zwycięskiej passy. I rzeczywiście tak było. Od pierwszych minut podopieczni Piotra Przybeckiego z animuszem podeszli do spotkania, czego efektem był widniejący na tablicy wynik meczu. Skutecznie rzucający Tomasz Gębala i Valetnin Ghionea, powiększali przewagę. Przy rezultacie 5:1 zmusili Rafała Kuptela i Michała Skórskiego do wzięcia czasu. To za ich sprawą Gwardziści doszli do głosu, bowiem za wszelką cenę starali się sprostać oczekiwaniom swoich fanów. Ale ten stan nie trwał zbyt długo, dobrze dysponowany tego dnia Dan Emil Racota, który od początku meczu przejął obowiązki środkowego, udowadniał na parkiecie kto jest mistrzem a kto uczniem.

Drugi fragment 15 minut pierwszej połowy to kontrolowanie wydarzeń. Nafciarze konsekwentnie powiększali przewagę czego efektem był końcowy rezultat po 30 minutach spotknia 15 :8.

Druga połowa to mocne uderzenie Wiślaków. Skuteczne interwencje Adama Morawskiego i trzy bramki Michała Daszka przyczyniły się do 10 -bramkowej przewagi „niebieskich”. W takiej sytuacji duet Rafał Kuptel – Michał Skórski kolejny raz zmuszony był do wzięcia czasu. I wtórnie, po mocnych słowach Gwardziści starali się niwelować coraz większe straty. Bramki Kamila Mokrzkiego i czerwona kartka Jana Klimkowa, były nie tylko zapisem w statystykach była to nadzieja na lepszą postawę trzeciej drużyny grupy pomarańczowej. Ale tak się gra jak przeciwnik pozwala a w tym spotkaniu Nafciarze nie pozwalali na zbyt wiele. Po bramkach Marko Tarabochii, D. E. Racotei,  upływające minuty były odpowiednim czasem na przećwiczenie zagrywek. Co więcej pod nieobecność L. Mihica, S. Ivicia, N. Obradovicia ostatnie fragmenty meczu były dobrą okazją do wystąpienia przed płocką publicznością młodych graczy. Bramki Leona Sowula i Aleksa Olkowskiego potwierdziły, że warto stawiać na młodych!

Ostatecznie Wiślacy pewnie pokonują gości 29 : 16.