Zwycięstwo po karnych…

Spotkanie 5 kolejki PGNiG Superligi pomiędzy Azotami a Wisłą był czymś więcej niż pojedynkiem o liderowanie w grupie pomarańczowej. Dzisiejszy mecz miał przynieść odpowiedz, w jakim miejscu są obie drużyny i czy zapowiadana walka o srebny medal przez podopiecznych Daniela Waszkiewicza jest realny do zdobycia.

Nafciarze rozpoczęli w składzie M.Wichary, M. Gębala, D. Toledo,M. Daszek, P. Krajewski, N. Obradović. Pierwsze minuty zwiastowały zacięte spotkanie do samego końca. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami na pochwały w pierwszych minutach zasługiwał Marcin Wichary, który swoimi udanymi interwencjami wspólnie z Michałem Daszkiem przyczynili się do prowadzenia gości 1:3.

W 10 minucie po dwóch udanych interwencjach Vadima Bogdanova. Sedziny spotkania Joanna Brehmer i Agnieszka Skowronek przyznały karny Nafciarzom, który skutecznie wykorzystał Michał Daszek, doprowadzając tym samym do dwubramkowej przewagi biało-niebieskich 2:4. Korzystając ze słabej skuteczności J.D. Toledo gospodarze, doprowadzili do remisu.

Pierwsze 15 minut cechowały się nieskutecznością Nafciarzy, G.Duarte i J.D. Toledo i przede wszystkim N. Obradović początku spotkania nie mogli zaliczyć do udanych. Przebieg spotkania w drugiej części pierwszej połowy to jednobramkowa przewaga gospodarzy. W 22 minucie S. Ivić skutecznym rzutem z drugiej linii doprowadził do remisu po 7. Co więcej chorwacki praworozgrywający po dwóch kolejnych rzutach wysunął Nafciarzy na prowadzenie. W 27 minucie zabłysnął na parkiecie również Tomasz Gębala, który po pojawieniu się w drugiej części pierwszej połowy, mocnym rzutem z drugiej linii wpisał się na listę strzelców. Minutę później S. Ivić rzutem z karnego wyprowadził Nafciarzy na 2 bramkowe prowadzenie, 10 -12. I taki też, wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Po 30 minutach na brawa zasługiwali szczególnie dobrze interweniujący Marcin Wichary, Michał Daszek i Sime Ivić, na słowa krytyki fatalnie grający tego dnia J.D.Toledo.

Początek drugiej części meczu to 5-bramka w meczu Sime Ivica, dzięki któremu Nafciarze wysunęli się na trzy bramkowe prowadzenie. Na słowa pochwały po stronie przeciwnika zasługuje golkieper w puławskiej bramce Vadim Bogdanov, który co i rusz skutecznymi interwencjami wzbudzał aplauz w hali przy Alei Partyzantów. Swoje popisy udokumentował również bramką a to na skutek zejścia z bramki Marcina Wicharego. Obok niego na szczególną uwagę zasługuję także Marko Panić, który był najskuteczniejszym graczem puławskiej ekipy. Po ośmiu minutach Nafciarze prowadzili z gospodarzami tylko 14:16, gdyż Gilberto Duarte w sytuacji sam na sam zmarnował dogodną sytuację. Po kontaktowej bramce Azotów i niewykorzystanym karnym przez M. Daszka, kibice zebrani tego wieczora w hali MOSiR-u jeszcze bardziej wierzyli w zwycięstwo swojej drużyny. Po bramce Ivica i pierwszej w meczu Żabicia, Nafciarze utrzymywali dwubramkowy dystans. W 15 minucie po dwóch stratach podopiecznych Piotra Przybeckiego, gospodarze doprowadzili do remisu po 20, co więcej po skutecznych paradach Vadima Bogdanova, po rzutach Daszka i Duarte na tablicy wyników w dalszym ciągu utrzymywał się remis. Po czasie na prośbę trenera Wisły to Puławianie wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Po bramce Ivica ponownie mieliśmy remis, ale stan ten po rzucie Prce nie utrzymał się długo, 22-21. Szybko po tym jednak do wyrównania doprowadził Lovro Mihić i na tablicy w 22 minucie mieliśmy remis po 22. Minutę później gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, ale na krótko po dobitce Maciej Gębala wyrównał stan meczu. W 27 minucie po faulu w ataku Tomasza Gębali puławianie już świętowali zwycięstwo podopiecznych Daniela Waszkiewicza, ale jak się okazało za wcześnie, świetny przechwyt Duarte, szybka kontra Mihica i ponownie mieliśmy remis po 24. W 29 minucie gospodarze nie wykorzystali karnego, na brawa zasłużył Adam Morawski ale to co się później wydarzyło nie jednego kibica przysporzyło o jeszcze szybsze bicie serca, nieskuteczny Duarte i gospodarze pomimo 9 sekund na sfinalizowanie ostatniej akcji po rzucie Prce, zakończyli regulaminowy czas gry po 24 a zatem mieliśmy karne.

W ostatniej minucie Vadim Bogdanov interweniując doznał kontuzji. W bramce na rzuty karne pojawił się macedończyk Daniel Dupjachanec a w barwach Nafciarzy, Adam Morawski. I to właśnie Loczek jest bohaterem rzutów karnych, które wygrywamy 2:4 uff.

Ostatecznie na pochwały zasługują: Marcin Wichary, Sime Ivić, Lovro Mihić, Michał Daszek szczególnie za pierwszą połowę i oczywiście Adam Morawski. Zgodnie z zasadą, że zwycięzców się nie sądzi, dalszy komentarz pozostawimy Wam!