Zwycięstwo rezerw Wisły

Zanim byliśmy świadkami kolejnej „świętej wojny” sobotniego przedpołudnia swoje spotkanie ligowe rozegrali szczypiorniści drugiego zespołu Wisły. Po emocjonującym spotkaniu młodzi Nafciarze pokonali drugi zespół AZS UW Warszawa 24:21.

Całe spotkanie było bardzo wyrównane, a żaden z zespołów nie mógł uzyskać większej niż dwie bramki przewagi. Wyjątkowo nieskuteczne celowniki podopiecznych Roberta Jankowskiego i Bogdana Janiszewskiego sprawiły, że przez długi czas nie było wiadomo która z drużyn zwycięży. Nasz zespół wygrałby to spotkanie dużo łatwiej jednak wspomniana nieskuteczność połączona z bardzo dobrą postawą doświadczonego w zespole akademików bramkarza spowodowały, że mecz do końca trzymał w napięciu. W końcówce jednak młodzi Wiślacy przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i dzięki temu pozostali na czele tabeli II ligi.

Wisła II Płock – AZS UW II Warszawa 24:21 (11:11)

Wisła: Marciniak, Dankiewicz – Olszewski 3 (1/2 z karnych), M.Sikorski 6 (1/2), Sandurski 4 (0/1), Góralski 1 (0/1), Piechowski 1 (0/1), J. Sikorski 7, Chrobociński 1, Lewandowski 1.

Kary: Wisła 8 min.(Piechowski 4 min., Sikorski M, Sandurski po 2 min.); AZS UW – 4 min.

O spotkaniu mówi trener Wisły Bogdan Janiszewski:

Było w nas dzisiaj dużo napięcia, ale dopóki chłopacy będą grali więcej sercem a mnie głową, to takich meczów jak ten będzie więcej. Ta nerwówka była spowodowane m.in. dobrą grą bramkarza. Gdy wydawało się, że łapiemy swój rytm gry wkraczał on do akcji. Jest niepozorny, ale ma on swoje lata i trzymał chłopaków do końca, szedł za piłką, dobrze się ustawiał. O ile w obronie nie graliśmy źle to problem pojawiał się w ataku. Nie wykorzystaliśmy kilku rzutów karnych jak również rzutów ze skrzydeł. Wcześnie Mateusz Piechowski dostał dwie minuty kary i o to mamy trochę pretensji. Ten chłopak nie nauczy się grać jeśli będzie dostawał takie kary bez żadnego ostrzeżenia. A z drugiej strony nie ma tej samej konsekwencji przy podobnych zagraniach rywali. To psuje nam całą strategie gry. Chcemy uczyć tego chłopaka, wychowywać a ta sytuacja została potraktowana zbyt dorośle. Takie rzeczy z pewnością wprowadzają negatywne emocje, które napędzają reakcję prosto z serca i odbijają się na sytuacji na parkiecie. Ale ogólnie jest to kolejny etap, kolejny schodek, który chłopaki pokonują i o to w tym wszystkim chodzi. Był to bardzo pożyteczny mecz choć jak widać kosztuje sporo negatywnych emocji.